Władimir Alekno: Nie potrafię przegrywać

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Władimir Alekno
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Władimir Alekno

- Jestem jak narkoman uzależniony od siatkówki i wygrywania. Nikt nie lubi przegrywać, a ja w dodatku tego nie potrafię - powiedział Władimir Alekno podczas spotkania z mediami w Kazaniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Słynny szkoleniowiec zwierzył się, że chociaż jest trenerem od wielu lat i w siatkówce widział już wszystko, to wciąż nie radzi sobie z przegrywaniem. - Każda większa porażka siedzi we mnie tygodniami, miesiącami. To jest wielki wewnętrzny ból, który rozrywa cię na części - zdradził swoje uczucia po przegranej Władimir Alekno. - Ludzie sądzą: przegrali, zapomnieli i poszli dalej. Tymczasem wielu graczy po upokarzającej porażce strasznie cierpi. Nie chce się wtedy nikogo widzieć, nie ma apetytu. To jest największa odpowiedzialność, jaką mogę wziąć na siebie.

Władimir Alekno przegrywa niezwykle rzadko, przyzwyczaił się, że jego zespół jest dominatorem i odnosi sukcesy. Mimo to, wciąż jest głodny wygrywania i bardzo pragnie kolejnych trofeów. - Porażka na igrzyskach olimpijskich z kadrą, czy podczas Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy to zadra w sercu. W Rosji i Europie udowadniamy z Zenitem Kazań, że jesteśmy najsilniejsi, natomiast na światowym poziomie jeszcze nie wszystko nam wychodzi.

Od przyszłego sezonu Alekno będzie pracował ze swoim synem Laurentem. Rozgrywający ma być zmiennikiem Aleksander Butki. Kiedy taka informacja pojawiła się w mediach, rosyjski internet zalała fala negatywnych komentarzy. Trener przyznaje, że kompletnie nie przejmuje się opiniami anonimowych osób, które siedzą na formach i obrażają jego i syna. - Jeśli jesteś taki odważny, to zapraszam, przyjdź do sali po treningu i powiedz mi prosto w twarz to, co napisałeś anonimowo w internecie.

Jednocześnie Alekno przyznaje, że synowi nie będzie łatwo. - Dlaczego miałem nie dać szansy zawodnikowi, który przeszedł wszelkie struktury naszego klubu? Jest gotowy na to, że będzie obserwowany jak pod mikroskopem. Będzie pod ogromną presją. Po podpisaniu umowy powiedział mi, że chce żyć na własną rękę. Matka oczywiście była w szoku, ale ja to rozumiem. Mój syn chce być po prostu taki sam, jak pozostali gracze i nie wracać po meczu do domu do trenera.

Zdaniem Władimira Alekny spośród wszystkich graczy jakich trenował, największymi pracusiami byli Maksim Michajłow, Siergiej Tietiuchin i Andriej Aszczew. Z kolei najbardziej utalentowani, ci z darem od boga, to Semen Połtawsk,  Wiktor Poletajew i Wilfredo Leon. - Czasem wydaje się, że Leom może nie trenować i wcale gorzej nie zagra. To dar od niebios.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane

Komentarze (0)