Taichiro Koga historycznym nabytkiem w PlusLidze. "Jego gra przypomina sztukę"

Libero Aluronu Virtu Warty Zawiercie Taichiro Koga jest pierwszym siatkarzem z Japonii, który zagra w PlusLidze. Można po nim oczekiwać widowiskowego stylu gry.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Taichiro Koga jest pierwszym Japończykiem w PlusLidze YouTube / Tiikerit Kokkola YouTube / Taichiro Koga jest pierwszym Japończykiem w PlusLidze

Europejczykom zademonstrował próbkę swoich możliwości już dwa lata temu, kiedy trafił do fińskiego Tiikeritu Kokkola. W swoim pierwszym sezonie poza ojczyzną wywalczył mistrzostwo i Puchar Finlandii, a także został wybrany MVP ligi fińskiej. Tego zaszczytu nie dostąpił wcześniej żaden libero.

- Gra niesamowitego Taichiro Kogi od czasu do czasu przypomina bardziej sztukę aniżeli siatkówkę - zachwycał się fiński dziennikarz Jari Perkiö, opisując poczynania Japończyka w meczach finałowych.

- Nie wiem, czemu ktoś akurat w ten sposób scharakteryzował moją grę. Ja po prostu kocham siatkówkę i współpracę z partnerami z drużyny - mówi nam ze skromnością Koga, który w Finlandii zasłynął choćby z nieszablonowych rozegrań.

Przenosząc się do zespołu z Kokkoli, poczynił niespotykany krok wśród japońskich siatkarzy. Jego rodacy rzadko decydują się bowiem na opuszczenie rodzimej ligi.

ZOBACZ WIDEO Głośne śpiewy i świetna atmosfera - oto kulisy reprezentacji Polski U-21 (WIDEO)

Duża konkurencja

- W Japonii nie miałem wtedy szans, by pełnić rolę pierwszego libero. Wiedziałem natomiast na co mnie stać i wierzyłem w swoje umiejętności. Właśnie dlatego wyjechałem za granicę - opowiada siatkarz, który w latach 2012-2015 grał dla Toyody Gosei Trefuerza.

Będąc jej zawodnikiem, w 2013 roku wywalczył z japońską kadrą brązowy medal na Uniwersjadzie w Kazaniu. Udane występy w tym turnieju nie wystarczyły jednak do zapewnienia sobie miejsca w pierwszej reprezentacji na kolejne lata. Konkurencja na pozycji libero w ojczyźnie Kogi jest ogromna.

- Wśród libero mamy dużo dobrych zawodników. Poprzedni zawodnik (Takeshi Nagano - przyp. red.) występował na tej pozycji w kadrze przez siedem lat. Teraz nadchodzi dla mnie czas, kiedy muszę pokazać, co potrafię. Potem zobaczymy, czy będę rozważany w kontekście powołań na igrzyska olimpijskie w Tokio - komentuje Koga.

- Byłem zdumiony, jak wiele energii Taichiro wnosi do gry. Jest bardzo dobry w przyjęciu. Potrafi stworzyć kolegom komfort poczynań, cechuje go altruizm - podkreślał Dorian Rougeron, szkoleniowiec Kogi w Paris Volley (2016/2017). To właśnie z tego klubu Japończyk trafił do Aluronu Virtu Warty Zawiercie.

- W Paris Volley poznałem smak Ligi Mistrzów. Przekonałem się w niej, że każdy dobry zawodnik posiada dużą odporność psychiczną, co było widać w trudnych sytuacjach. To w siatkówce ważniejsze niż umiejętności - zaznacza Koga, który dotarł ze stołecznym zespołem do ćwierćfinału Ligue A.

Śladami brata

Przechodząc do ekipy z Zawiercia, będącej beniaminkiem PlusLigi, stał się nie tylko pierwszym w jej historii zagranicznym zawodnikiem, ale i zarazem pierwszym japońskim graczem w polskiej lidze. Do podjęcia wyzwania w Polsce w głównej mierze przekonała go osoba trenera Emanuele Zaniniego.

- Nie mogę się doczekać gry w waszym kraju. Postaram się w pełni pokazać swoje możliwości oraz nieprzerwanie wnosić do drużyny energię. Liczę, że będzie to udany czas - zapewnia Koga.

27-letni Taichiro nie jest jednak jedynym libero w rodzinie. Na tej samej pozycji gra również jego, starszy o pięć lat, brat Koichiro. - Ostatnio trzy raz z rzędu otrzymał w lidze japońskiej nagrodę dla najlepszego libero - zaznacza nowy nabytek zawiercian.

Nie można wykluczyć, że to właśnie bracia stoczą ze sobą korespondencyjny pojedynek o miejsce w składzie Japończyków na igrzyska olimpijskie w 2020 roku. Udany sezon w PlusLidze mocno uchyliłby przed Taichiro drzwi do realizacji największego sportowego marzenia.

Wiktor Gumiński

Czy sprowadzenie Taichiro Kogi to dobry ruch Aluronu Virtu Warty Zawiercie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×