Bagaże reprezentacji Tajlandii zostały utracone podczas podróży na turniej II weekendu fazy grupowej I dywizji World Grand Prix w japońskim Sendai. Do zdarzenia doszło na lotnisku w Warszawie. Dla podopiecznych Danaia Sriwacharamaytakula stanowi to spory problem, bowiem zaginęły między innymi stroje meczowe zespołu. Na chwilę obecną nie ma pewności, czy zawartość uda się odzyskać do piątku, kiedy rozegrane ma zostać pierwsze spotkanie grupy D1.
Mimo perturbacji z bagażem, reprezentantki Tajlandii nie załamują rąk. Zawodniczki na własną rękę kupują niezbędne akcesoria treningowe takie jak buty, koszulki i ochraniacze na kolana. Nie wiadomo jednak w jaki sposób do całego zamieszania odniesie się FIVB. Możliwe są dwa scenariusze: starcie z Japonkami zostanie przeniesione z piątku (14 lipca) na poniedziałek (17 lipca), lub zakończy się walkowerem dla gospodyń.
Ten drugi scenariusz byłby powtórką z rozgrywek Ligi Światowej, kiedy to gracze Wenezueli, z uwagi na fatalną organizację lotu, zmuszeni byli oddać walkowera w starciu z Austrią.
Dla Azjatek ewentualna porażka stanowiłaby spory problem, bowiem podczas turnieju w Apeldoorn zespół Danaia Sriwacharamaytakula doznał trzech porażek, mocno ograniczając swoje szanse na awans do Final Six. Jednym z pogromców Tajek okazały się wówczas Japonki, które triumfowały po tie-breaku.
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Boks jest dla mnie świętością, nie pójdę w stronę MMA