To pierwszy tego typu projekt w historii ligi niemieckiej. - Już od dwóch lat dyskutowaliśmy, czy "dzika karta" byłaby dobrym rozwiązaniem. Większość klubów odniosła się do tego pomysłu pozytywnie. Chcemy pomóc zespołom drugoligowym, które mają potencjał, by na stałe zagościć w Bundeslidze. W sezonie 2017/2018 będzie w niej 11 uczestników, ale w przyszłości chcemy poszerzyć stawkę nawet do 16 drużyn - wyjaśniał dla "Aachener Nachrichten" Rüdiger Hein, wiceprezydent Bundesligi.
W pierwszym roku działalności nowej ekipy, większość wydarzeń z jej udziałem będzie odbywać się w Innsbrucku. Tam będzie ona trenować i rozegra 7 z 10 ligowych spotkań fazy zasadniczej oraz play-offy.
10-krotni mistrzowie Austrii, regularnie sięgający po tytuł w latach 2014-2017, zdecydowali się na współudział w fuzji choćby dlatego, że spotkania rodzimej ligi z ich udziałem cieszyły się znikomą popularnością. Zdarzało się, że we własnej hali oglądało ich jedynie 200 kibiców.
- Jeżeli chcesz odegrać ważną rolę w Lidze Mistrzów, liga austriacka jest zbyt słaba, żeby dobrze przygotować się do rywalizacji w Europie - dodawał również Hannes Kronthaler, prezes Hypo Tirolu, dla "Stuttgarter Zeitung".
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)
Z kolei dla TSV Unterhaching "dzika karta" jest równoznaczna z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej po trzyletniej przerwie. W 2014 roku drużyna wycofała się bowiem z Bundesligi z powodu kłopotów finansowych, spowodowanych odejściem głównego sponsora - Generali. Wcześniej czterokrotnie sięgała po Puchar Niemiec, brała też udział w Lidze Mistrzów.
W pierwszym sezonie w Unterhaching odbędą się trzy spotkania fazy zasadniczej i konfrontacje w krajowym pucharze. Z czasem liczba pojedynków zaplanowanych na niemieckiej ziemi ulegnie jednak zwiększeniu. W drugim roku działalności klubu ma się tam odbyć już połowa gier.
Drużyna Hypo Tirol AlpenVolleys Haching została powołana na trzy lata. Co ciekawe, Hypo Tirol Innsbruck i TSV Unterhaching połączyły siły jedynie wśród seniorów. Obie ekipy nadal będą prowadzić osobne zespoły młodzieżowe.
W składzie dorosłej drużyny pozostało sześciu zawodników, którzy parę miesięcy temu wywalczyli mistrzostwo Austrii. Wspomoże ich dwóch siatkarzy z TSV, zaś pozostali są nowymi nabytkami.
W gronie pozyskanych graczy są między innymi Bartosz Pietruczuk oraz Igor Grobelny (Belg z polskim paszportem), występujący ostatnio odpowiednio w Lotosie Treflu Gdańsk i Cuprum Lubin. Asystentem trenera Stefana Chrtiansky'ego będzie z kolei Miroslav Palgut, znany z pracy w Jastrzębskim Węglu i BBTS-ie Bielsko-Biała.
W sezonie 2017/2018 Hypo Tirol AlpenVolleys będzie dysponować budżetem 1,1 miliona euro. Działacze klubu zakładają w perspektywie trzech lat jego podwojenie i walkę o najwyższe cele. Założeniem na pierwszy rok zmagań jest zakończenie ligi w pierwszej "piątce", równoznaczne z awansem do europejskich pucharów. Potem ma być tylko lepiej - walka o półfinał oraz mistrzostwo Niemiec.
- Liczymy, że zainteresowanie siatkówką w naszym regionie pozwoli nam przyciągnąć więcej sponsorów, zarówno z Niemiec, jak i z Austrii, które wcześniej nie myślały o inwestowaniu w siatkówkę - podkreślał z nadzieja Josef Köck, członek zarządu TSV Unterhaching.
Skład Hypo Tirol AlpenVolleys na sezon 2017/2018:
Rozgrywający: Danilo Gelinski, Georgi Topałow
Atakujący: Peter Mlynarcik, Juan Morena,
Przyjmujący: Jonas Sagstetter, Igor Grobelny, Bartosz Pietruczuk, Stefan Chrtiansky jr., Niklas Kronthaler
Środkowi: Marek Beer, Rudy Verhoeff, Pedro Frances, Douglas Duarte da Silva
Libero: Lucas Provenzano de Deus