Kadra bogatsza o dwie nowe twarze z Warszawy

Wydawać by się mogło, że lista kadrowiczów, poza czołowymi siatkarzami, którzy dostali na razie wolne, jest zamknięta. Jednak nic bardziej mylnego - Daniel Castellani zdecydował się na jeszcze dwa dodatkowe powołania, które otrzymali siatkarze Politechniki Warszawskiej - Bartłomiej Neroj i Robert Milczarek.

Wprawdzie 22-osobowy skład polskiej reprezentacji na Ligę Światową nie może już ulec zmianom (ostatecznie odpadnie tylko trzech zawodników, którzy nie zagrają w tegorocznej edycji Word League), lecz nie zmienia to faktu, iż wciąż można zgłaszać swoje aspiracje do gry w kadrze. Najlepszym tego przykładem są rozgrywający i libero J. W. Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska - odpowiednio Bartłomiej Neroj i Robert Milczarek.

Oznacza to, iż dwaj zawodnicy ze stolicy nie będą mieli możliwości pokazania się polskiej publiczności w Lidze Światowej, lecz będą mogli trenować z kadrą i walczyć o powołania na kwalifikacje do przyszłorocznych mistrzostw świata oraz imprezę docelową - Mistrzostwa Europy z Izmirze. Skąd ta nagła zmiana? Jest ona uwarunkowana przede wszystkim koniecznością posiadania konkretnej liczby siatkarzy na poszczególnych pozycjach, o czym mówi menadżer polskiej reprezentacji Witold Roman. -Trener Castellani potrzebował trochę czasu na dokładne przemyślenia. Dopiero teraz przyjrzał się siatkarzom, którym dał odpocząć i zdał sobie sprawę, na jakie pozycje zawodników mu jeszcze brakuje graczy - tłumaczy Roman.

Nominacje dla Nerona i Milczarka mogą wywoływać pewne kontrowersje tylko u siatkarskich laików. Każdy przecież zna ich wartość. O Bartku Neroju już od dawna mówi się jako o jednym z większych talentów na pozycji rozgrywającego w naszym raju. Jednak dopiero po przeprowadzce z Bełchatowa do Warszawy zawodnik ten wyraźnie odżył i wciąż polepsza swoje umiejętności, ciesząc nasze oczy swoją kombinacyjną grą. -Przez kilka lat zrobił ogromny postęp. Widać, że dobrze zrobiła mu zmiana otoczenia. Wiele nauczył się w Politechnice - uważa drugi trener polskich kadrowiczów, Krzysztof Stelmach.

Historia Roberta Milczarka poniekąd przypomina życiorys Neroja. On także występował w barwach Skry Bełchatów. Niestety poważna kontuzja wyeliminowała go z walki o miejsce w drużynie, dlatego też przeniósł się do Warszawy, gdzie rozegrał chyba najlepszy sezon w karierze. Co prawda ostatnio ponownie zmagał się z problemami zdrowotnymi, lecz powoli wraca do wysokiej dyspozycji fizycznej. O jego wartości i dużej roli w ekipie ze stolicy nikogo chyba nie trzeba przekonywać. -Robert ma charakter prawdziwego lidera zespołu. Kiedy trzeba krzyknie, zmobilizuje kolegów - opisuje jego osobę prezes warszawskiego teamu, Jolanta Dolecka.

Zarówno wcześniejsze powołania dla Rafała Buszka i Karola Kłosa, jak i te trochę późniejsze i nieco mniej oczekiwane dla Bartłomieja Nerona oraz Roberta Milczarka wprawiają w doskonały humor zarząd Politechniki Warszawskiej, który przecież ostatnimi czasy nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia. Mimo to sportowe osiągnięcia Akademików odsuwają na bok niekończące się kłopoty finansowe i są jakby zaprzeczeniem wszelkich doniesień o upadłości siatkówki w Warszawie. Oby był to dobry znak na lepszą przyszłość dla ambitnego zespołu ze stolicy.

Komentarze (0)