- Święta Wielkanocne spędzam w Pile wspólnie z rodziną. Pewnie nie będą się różnić od tego jak spędzają je inni. W sobotę pójdę do kościoła ze święconką, natomiast w niedziele od rana wspólnie z rodziną pomodlimy się, podzielimy się jajkiem, złożymy sobie życzenia i zjemy Wielkanocne śniadanie. Poniedziałek natomiast zgodnie z tradycją będzie "lany" - mówi o swoich tegorocznych planach Anita Chojnacka, zawodniczka pierwszoligowej Calisii Kalisz, która nie może być zadowolona z rezultatu osiągniętego przez jej drużynę w aktualnym sezonie.
Siatkarka przyznaje, że nie za wiele ma do powiedzenia w kuchni, a inne rzeczy przygotowane są już, gdy siatkarka wraca do rodzinnej miejscowości. - Szczerze powiedziawszy nigdy nie biorę udziału w przygotowaniach. Wszystko robi moja mama, która nie lubi gdy ktoś "przeszkadza" jej w kuchni. Jeśli chodzi o porządki, to też są zrobione zanim przyjadę na Święta. Ja co najwyżej nieznacznie pomagam w jakiś drobiazgach - twierdzi.
W odróżnieniu do poprzednich wiosennych uroczystości, te będą dla siatkarki smutniejsze, gdyż jej ekipa spadła z PlusLigi Kobiet i nie wiadomo jak dalej potoczą się jej losy, ale mimo wszystko próbować będzie chociaż na chwilę zapomnieć o niepowodzeniach. - Święta są czasem, kiedy próbuje się wyłączyć od życia codziennego, odpoczynkiem od siatkówki. Jednak nie jest to do końca możliwe, dla nas sezon się skończył i myśli nasuwają się same - kończy.