Zachwyca grą i szokuje zachowaniem. Taki właśnie jest Earvin Ngapeth

Już za tydzień rozpoczynają się mistrzostwa Europy. Jedną z gwiazd tej imprezy będzie niewątpliwie Earvin Ngapeth. Do francuskiego przyjmującego przylgnęła na dobre łatka złego chłopca.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
Earvin N'Gapeth Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Earvin N'Gapeth

Earvin Ngapeth, gwiazdor reprezentacji Francji, na każdym kroku udowadnia, że siatkówka nie musi być sportem dla grzecznych chłopców. Wręcz przeciwnie, tacy jak on też znajdują w niej swoje miejsce. Francuz to czołowy "enfant terrible" tej dyscypliny. Lista jego grzeszków jest długa: dyscyplinarne wyrzucenie z drużyny narodowej, zerwanie ważnego kontraktu z klubem z rosyjskiej ligi, spowodowanie wypadku samochodowego, w wyniku którego trzy osoby zostały poszkodowane, pobicie pracownika kolei francuskich, bójka w dyskotece.

Wszystkie te przewinienia odchodzą w niepamięć w momencie, gdy Francuz wychodzi na parkiet. Nieszablonowe zagrania to jego specjalność, a on sam potrafi w pojedynkę odmienić losy spotkania. Nic więc dziwnego, że jest jednym z najlepiej zarabiających siatkarzy.

Skazany na sport

Syn byłego reprezentanta Kamerunu i Francji, Erica Ngapetha, od wczesnego dzieciństwa był skazany na sport. Jego ojciec uwielbia koszykówkę, stąd swojemu starszemu dziecku dał imię na cześć legendarnego Earvina "Magica" Johnsona. - Mieliśmy w domu z piętnaście tysięcy kaset z nagraniami meczów Los Angeles Lakers, które byłem zmuszony oglądać, nawet jak nie miałem ochoty - wspominał później zawodnik.

Jednak to nie koszykówka była pierwszą dyscypliną, którą zaczął uprawiać na poważnie, tylko piłka nożna. Trenował nawet jednej drużynie z Layvinem Kurzawą. Podglądał ojca podczas pracy, ale dopiero po przeprowadzce do Poitiers spróbował siatkówki. Wyszło mu to na tyle dobrze, że trener spytał się go, czy nie zechciałby się zająć tą dyscypliną na serio.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony

Siatkówka jego przeznaczeniem

I tak też zrobił. Rok później został powołany do młodzieżowej reprezentacji kraju i na dobre porzucił piłkę nożną. A w wieku 17 lat podpisał kontrakt z Tours VB, jednym z najbardziej utytułowanych klubów w lidze francuskiej, który prowadził jego ojciec.

Młodego przyjmującego czekała ciężka lekcja życia. Po tym jak jego rodzice się rozwiedli, mieszkał cały czas z matką, a teraz musiał się przeprowadzić do ojca. Cały rok wysłuchiwał jego poleceń, by nie spał do południa, uczył się i chodził na treningi. Tata nie dawał mu wiele rad, ale kazał trenować więcej, niż innym. W końcu w wieku 18 lat Earvin postanowił się usamodzielnić i wyprowadził z domu. W tym samym czasie na dobre rzucił szkołę.

Nieudany debiut

O utalentowanego nastolatka szybko upomniała się seniorska reprezentacja Trójkolorowych. W 2010 roku, w wieku zaledwie 19 lat, zaliczył swój debiut. Ale nie miał udanego początku. Nie podobała mu się rola zmiennika i krytykował uprzywilejowaną jego zdaniem pozycję starszych zawodników, zwłaszcza Stephane'a Antigi. Trener Philippe Blain dosyć długo tolerował postawę swojego młodego podopiecznego, aż wreszcie kiedy po meczu z Japonią ten go obraził, była to kropla przepełniająca czarę goryczy. Młodzian został wydalony z drużyny i wydawało się, że nie będzie mieć już do niej powrotu.

Czy Earvin Ngapeth to obecnie najlepszy przyjmujący na świecie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×