Polska misja Ferdinando De Giorgiego nadal w toku. Czas na kolejny sprawdzian

Włoski trener pracuje w Polsce od dwóch lat. Po wybornych osiągnięciach z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, otrzymał możliwość prowadzenia reprezentacji narodowej. Mistrzostwa Europy będą dla niego pierwszym poważnym testem w roli jej selekcjonera.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Ferdinando De Giorgi WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ferdinando De Giorgi

Trenerska przygoda Ferdinando De Giorgiego z naszym krajem rozpoczęła się wczesną wiosną 2015 roku. W marcu został on ogłoszony nowym szkoleniowcem ZAKSY, której aspiracją był powrót do lat dawnej świetności. Od początku pracy w Kędzierzynie-Koźlu miał wiele do powiedzenia w kwestii przebudowy składu.

Po bacznym przyjrzeniu się zawodnikom w ostatnich meczach sezonu 2014/15 uznał, że konieczne są gruntowne zmiany. Stworzył listę kandydatów do wzmocnienia drużyny. Jako były rozgrywający zdawał sobie sprawę, że budowę należy zacząć od rozgrywającego. Priorytetowym założeniem było zatem pozyskanie Francuza Benjamina Toniuttiego. Gdy ten transfer zakończył się powodzeniem, za nim nastąpiła lawina kolejnych.

- Podobają mi się osoby, które wpływają na innych. Ale nie dlatego, że dużo mówią, tylko dlatego, że dużo robią - tłumaczył De Giorgi.

Uciszył krytyków

Na początku nie wszyscy w naszym kraju wróżyli mu sukces. Ci bardziej sceptyczni wypominali trenerowi dwa sezony w rosyjskim Fakiele Nowy Urengoj, gdzie prowadzony przez niego zespół nie osiągnął niczego nadzwyczajnego. Sam szkoleniowiec podkreślał natomiast, że czas spędzony w Rosji wiele go nauczył. Mówił o nim następująco:

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zabawne zdjęcie polskiego biegacza. Różnica kolosalna

- Zaszokował mnie fakt, że więcej podróżowaliśmy niż graliśmy. Do swojego warsztatu szkoleniowego musiałem zatem wprowadzić umiejętność właściwego zarządzania czasem. Była to dla mnie znakomita lekcja, pozwalająca zrozumieć, że istnieje dużo różnych ścieżek prowadzących do odnoszenia sukcesów.

A kadrowa rewolucja, jaką przeprowadził w Kędzierzynie-Koźlu, przyniosła zamierzony efekt. Pod jego wodzą ZAKSA po 13 latach odzyskała mistrzostwo Polski, a Włoch stał się pierwszym zagranicznym trenerem w historii klubu, który zaprowadził go na ligowy szczyt. Rok później, dysponując niemalże tym samym składem, kędzierzynianie osiągnęli pod jego wodzą jeszcze lepszy wynik, zgarniając i mistrzostwo, i Puchar Polski.

Człowiek z zasadami

Ściśle wytyczone przez szkoleniowca reguły funkcjonowania w grupie przynosiły zamierzone efekty. Najbardziej rozpowszechnioną był zakaz używania urządzeń elektronicznych przy spożywaniu posiłków.

- Dziwi mnie, dlaczego w ogóle ktoś jest zdziwiony takim podejściem. To po prostu jedna z najprostszych rzeczy związanych z wychowaniem. Chwila, w której przebywamy przy stole nie jest odpowiednią do tego, by dzwonić. Wolę, żeby zawodnicy porozmawiali między sobą, a nie przez telefon - wyjaśniał w rozmowie z naszym portalem.

- Obowiązuje zakaz spożywania alkoholu w autokarze w drodze powrotnej po meczu. Jedno piwo po spotkaniu oczywiście wypić można, ale nie ma żadnej imprezy w autokarze. Podróż jest przeznaczona na odpoczynek - dodawał Oskar Kaczmarczyk, będący byłym asystentem De Giorgiego w ZAKSIE, a obecnie pomagający mu również w kadrze.

Czy Ferdinando De Giorgi poprowadzi Polskę do medalu w mistrzostwach Europy 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×