Dmitrij Wołkow nie chce być porównywany do Aleksieja Spiridonowa. "Jesteśmy zupełnie różni"

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

- Tylko ten, kto nie rozumie siatkówki porównuje mnie do Aleksieja Spiridonowa - mówi Dmitrij Wołkow, jedna z gwiazd mistrzostw Europy. - Jesteśmy zupełnie różni. Nie znamy się osobiście i nie pałam pragnieniem.

Jeden z bohaterów rosyjskiej drużyny na co dzień występuje w Fakiele Nowy Urengoj. W zespole obok niego gra wielu młodych siatkarzy m. in Jegor Kluka, czy Ilja Własow. Drużyna dała się już poznać w Superlidze jako niezwykle emocjonalna, przez co zawodnicy sporo czasu podczas meczów spędzają przed słupkiem sędziego. Nie brakuje prowokujących gestów w stronę rywali i utarczek słownych. Właśnie ze względu na temperament Dmitrij Wołkow jest często porównywany do Aleksieja Spiridonowa. Młody gwiazdor nie jest z tego faktu zadowolony.

- Nie chodzi nawet o to, że jest mi z tego powodu jakoś nieprzyjemne. Po prostu jesteśmy zupełnie różni, we wszystkim - przekonuje Wołkow. - Nie znamy się osobiście i nie pałam pragnieniem.

Idolem młodego siatkarza jest ktoś inny. Wielu fachowców, w tym Władimir Alekno, upatruje w Dmitriju Wołkowie następcę Siergieja Tietiuchina. - Dlaczego ma być taki jak ja? - powiedział Tietiuchin zapytany o przyszłość młodego gracza. - Niech będzie lepszy. Ma ku temu wszelkie predyspozycje. On, Własow, Kluka, czy Iljas Kurkajew to przyszłość rosyjskiej siatkówki.

Kilka lat temu zanosiło się jednak, że utalentowany Wołkow nie ma przed sobą sportowej przyszłości. Wszystko przez problemy zdrowotne. Jako nastolatek walczył z ogromnym bólem. Kiedy skończył 18 lat miał poważne problemy z kręgosłupem. Przez rok nie grał w siatkówkę i przechodził rehabilitację. Przyczyny bólu odkryli dopiero szwajcarscy lekarze.

ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak zrobi sobie przerwę od reprezentacji?

- Cierpiałem na chorobę Scheuermanna. Okazało się, że w moim kręgosłupie jest kilka kręgów mniejszych od pozostałych. To wada wrodzona. Moje leczenie i rehabilitacja trwały rok. W ciągu tego czasu przytyłem aż 25 kilogramów, ale od tamtej pory bóle ustały.

Dmitrij Wołkow po powrocie z turnieju w Polsce opowiadał rosyjskim dziennikarzom, że Sborna była bardzo ciepło traktowana przez kibiców. - Polscy fani przyjęli nas dobrze. Po meczach wielu z nich robiło sobie z nami zdjęcia, gratulowali nam. Siatkówka jest tam bardzo popularna. Na mecz otwarcia mistrzostw Europy przyszło 65 tysięcy osób. Myślę, że u nas jeszcze długo będzie to niemożliwe. Musiałoby nie być piłki nożnej. W Rosji całą uwagę poświęca się właśnie jej.

Komentarze (3)
ferdynand
6.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jak nasi młodzi zdobyli złoto zastanawiałem się jak dalej potoczą się losy naszych i rusów ...
.
na dzień dzisiejszy jest miazga - nie mamy czego zbierać ...
Wołkow, Kljuka ze złotym medalem
Czytaj całość