Michał Gogol: Po cichu robimy swoje

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Michał Gogol
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Michał Gogol

- W tej chwili mamy dziewięć punktów, być może mogliśmy ich mieć jedenaście, a być może pięć. Bardzo się cieszę, że w każdym secie walczymy do końca - powiedział Michał Gogol. Jego Espadon Szczecin zajmuje piąte miejsce w tabeli.

Espadon Szczecin kontynuuje swoją dobrą passę. W piątej kolejce rozgrywek zespół z Pomorza Zachodniego postarał się o niespodziankę i pokonał 3:0 ONICO Warszawa. Po wygranej radość siatkarzy była przeogromna. - Zawsze powtarzam moim zawodnikom, że jeśli wygrywamy i nie potrafimy się cieszyć, to jest coś nie tak z nami. Każde zwycięstwo, każdy punkt, szczególnie dla naszej drużyny, trzeba docenić. Cieszymy się więc niezmiernie, że udało nam się wygrać - powiedział po meczu Michał Gogol.

Jak przyznał trener zespołu ze Szczecina, wygrana wcale nie przyszła tak łatwo. - Nie da się ukryć, że końcówka trzeciego seta była dla nas trochę szczęśliwa, ale zostawiliśmy serce na parkiecie. Podbiliśmy masę piłek, które z zimną krwią potrafiliśmy zamienić na punkty w kontrataku, ale też trzeba przyznać, że drużyna z Warszawy miała po prostu słabszy dzień. Nam udało się to wykorzystać - przyznał.

Słabszy dzień warszawian objawił się zwłaszcza w elemencie przyjęcia, w którym popełnili aż sześć błędów. - Cieszę się, że byliśmy agresywni na serwisie, bo to pozwoliło po pierwsze odrzucić przeciwnika od siatki, przez co grało się dużo łatwiej, a po drugie zmusiliśmy go albo do popełnienia błędu, albo do miękkiej gry. Na miękką grę byliśmy przygotowani - analizował przebieg zdarzeń szkoleniowiec Espadonu.

Po pięciu kolejkach zespół ze Szczecina ma na koncie już dziewięć punktów i zajmuje wysokie, piąte miejsce w tabeli. I pomyśleć, że w zeszłym sezonie na tym samym etapie miał zaledwie trzy oczka na koncie i to w dodatku za walkower. - W każdym meczu, który graliśmy do tej pory, wynik był kwestią otwartą, może poza tym pierwszym spotkaniem w Olsztynie. Byliśmy wtedy bardzo nerwowi i trochę nie byliśmy sobą, ale też mieliśmy swoją szansę w czwartym secie, żeby doprowadzić do tie-breaka. Nie będziemy też tego rozpamiętywać. Staramy się patrzeć do przodu - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli

- W tej chwili mamy dziewięć punktów, być może mogliśmy ich mieć jedenaście, a być może pięć. Bardzo się cieszę, że w każdym meczu i w każdym secie walczymy do końca. W tym sezonie wygraliśmy już tyle nerwowych końcówek, czasem szczęśliwie, ale najważniejsze jest, że cały czas wierzymy. W meczu z ONICO przy stanie 23:20 w trzecim secie, nie poddaliśmy się. W meczu z Lubinem przegrywaliśmy 21:24, wygraliśmy tego seta, jak się potem okazało wygrywając punkt. W Radomiu przegrywaliśmy 17:21, odwróciliśmy tego seta i wygraliśmy mecz. Bardzo cieszę się, że jesteśmy zdeterminowani i że wszyscy w sercach nosimy wiarę. To jest dla nas klucz i sprawia, że potrafimy wytrzymywać te końcówki - zdradził sekret dobrych wyników trener Espadonu.

W drużynie nie brakuje doświadczonych zawodników, którzy w swojej karierze trochę takich nerwowych końcówek rozegrali. Ale jak przyznał trener, także ci młodsi zawodnicy w takich momentach nie pękają. - Oni również mogą wziąć odpowiedzialność w kluczowych momentach. Mamy też rozgrywającego o naprawdę stalowych nerwach, który w końcówce faktycznie jedną piłką wprowadził nas w tarapaty, ale trzeba docenić to, co zrobił w pierwszym i drugim secie. To jest człowiek, który nie ukazuje za bardzo emocji, ale naprawdę potrafi zachować zimną krew w najtrudniejszych momentach. To klasowy rozgrywający i cieszę się, że jest z nami - przyznał Michał Gogol.

Pytany przed sezonem jaki jest cel zespołu na sezon, trener wspominał o spokojnym utrzymaniu. I pomimo dobrego startu ligi, założeń nie zmienia. - My mamy sobie grać spokojnie bez jakiś większych zapowiedzi, po cichu robić swoje i zdobywać punkty na miarę swoich możliwości. Ja zawsze powtarzałem wielu ludziom, którzy pytali o te cele, że porozmawiajmy o tym może po pierwszej rundzie. Na tę chwilę chcielibyśmy się spokojnie utrzymać. Mówiąc spokojnie mam na myśli, żeby nie było jakiejś nerwowej końcówki, tak jak nasza wielka ucieczka z zeszłego roku, na szczęście udana. Chcielibyśmy przede wszystkim tego uniknąć. Bądźmy w tym skromni i po pierwszej rundzie możemy porozmawiać na temat celów, bo na razie po pięciu meczach trudno powiedzieć, tym bardziej, że mecze z czołówką ligi są dopiero przed nami - tonował nastroje szkoleniowiec.

Punkty zdobyte z teoretycznie mniej wymagającymi przeciwnikami, z pewnością będą dobrym kapitałem przed starciem z tuzami ligi. - Na pewno jeśli założymy, że uda nam się trochę tych punktów nazbierać, to łatwiej nam się będzie grało z drużynami z górnej części tabeli. Po co jednak teraz wybiegać tak daleko myślami, na razie gramy mecz z GKS Katowice. Po poprzednim meczu dobrym w Radomiu, zagraliśmy słabszy mecz z Łuczniczką i zrobimy wszystko, żeby tego nie powtórzyć, tylko żeby utrzymać ten swój poziom w kolejnym meczu - zakończył swoją wypowiedź Michał Gogol.

Źródło artykułu: