Miano faworyta tej konfrontacji należało do bełchatowian, którzy w tym ligowym sezonie w roli gospodarzy spisują się wyśmienicie. We własnej hali wygrali wszystkie cztery mecze, nie tracąc przy tym żadnego seta.
Beniaminek nie przestraszył się przeciwnika, do spotkania przystąpił z animuszem i był w stanie prowadzić wyrównaną walkę. Jednak cały czas PGE Skra utrzymywała skromną przewagę w postaci dwóch punktów. Przy trudnej zagrywce Grzegorza Pająka zawiercianie wyszli na prowadzenie (17:15, 17:20). To był fragment bardzo dobrej gry gości, którzy mimo to nie poszli za ciosem i przez błędy w przyjęciu przegrali do 23.
Minimalna porażka nie zniechęciła zespołu Emanuele Zaniniego. Nadal walczyli z PGE Skrą jak równy z równym, a po dwóch udanych akcjach Macieja Zajdera prowadzili 11:9. Liderem Warty był atakujący, Łukasz Kaczorowski. Jednak gospodarze odzyskali przewagę znów dzięki trudnej zagrywce. Utrzymywali skuteczny atak, który zapewniał im spokój na boisku.
Końcówka ponownie była zacięta, a decydującym elementem była zagrywka. Aluron zaserwował w niej dwa asy - najpierw Michał Żuk doprowadził do stanu 20:19, a potem Kaczorowski dał piłkę setową (23:24). Jednak beniaminka zawiodły detale w jego grze, a PGE Skra pod wodzą Mariusza Wlazłego prowadziła już 2:0.
Zawiercianie chcieli naruszyć twierdzę Bełchatów. W trzeciej partii nadal grali dobrze i znów w początkowej fazie seta odskoczyli przy trudnej zagrywce (8:11). Błędy w ataku sprawiły, ze przewaga Aluronu Virtu Warty topniała, a po asie Wlazłego był remis 15:15. Chwilę później gospodarze prowadzili dwoma punktami. Bełchatowianie przełamali rywali i triumfowali 3:0.
Gra zawiercian mogła się podobać, a końcówkę każdej z partii mogli rozstrzygnąć na swoją korzyść, lecz nie wykorzystali szans.
PGE Skra Bełchatów - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:0 (25:23, 29:27, 25:21)
PGE Skra: Wlazły, Kłos, Bednorz, Czarnowski, Ebadipour, Łomacz, Piechocki (libero) oraz Penczew, Lisinac, Romać, Janusz.
Aluron Virtu Warta: Żuk, Zajder, Kaczorowski, de Leon, Pająk, Smith, Koga (libero) oraz Marcyniak, Swodczyk, Długosz, Bociek, Popik.
MVP: Milad Ebadipour (PGE Skra Bełchatów)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"