Lepiej w spotkanie weszły siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, które odskoczyły rywalkom na 4:1, jednak dobra postawa na zagrywce Aliony Martiniuc sprawiła, że goście szybko wyrównali stan meczu (5:5). Gra rywalek podziałała mobilizująco na gospodynie i przy stanie 11:7 trener Magdalena Śliwa musiała poprosić o czas. Ekipa z Dąbrowy Górniczej zaczęła gonić wynik i kiedy na tablicy wyników było 13:11 trener Adam Grabowski postanowił interweniować. Przyniosło to zamierzony efekt, ale rywalki ciągle nie dawały za wygraną i trzymały się blisko KSZO (16:15). Ostatecznie jednak gospodynie przyspieszyły w końcówce seta i po ataku Natalii Skrzypkowskiej pewnie zakończyły pierwszą partię do 16.
Drugi set zdecydowanie lepiej zaczął się dla zespołu MKS-u Dąbrowa Górnicza, który objął prowadzenie 5:1. Szybko zareagował trener Grabowski, prosząc o czas dla swojego zespołu. Ostrowczanki zaczęły odrabiać straty, ale cały czas to rywalki były skuteczniejsze (4:8). Kiedy zespół gości rozpędzał się coraz bardziej (5:10), szkoleniowiec KSZO zmuszony był poprosić o przerwę. Kilka skutecznych akcji pomarańczowo-czarnych sprawiło, że po punktowej zagrywce Skrzypkowskiej stan seta wyrównał się (po 11) i Magdalena Śliwa poprosiła o czas. Lepiej w tym secie prezentowały się siatkarki MKS-u i to one były bliżej wygranej w drugiej partii (13:17). Gospodynie nie zamierzały łatwo się poddać i zaczęły ambitnie gonić wynik. Świetnie spisywała się Skrzypkowska, która wzięła na siebie ciężar gry i dzięki jej postawie KSZO wyrównał na 20:20. Końcówka seta była bardzo zacięta, ale lepiej wytrzymały ją miejscowe i po skutecznym ataku ze środka Magdaleny Soter wygrały do 23 i prowadziły w meczu już 2:0.
Rewelacyjnie w trzecią partię weszły siatkarki pomarańczowo-czarnych. Przy stanie 8:1 trener Śliwa poprosiła o czas, by wstrząsnąć zespołem. Mozolnie przyjezdne zaczęły odrabiać straty, a podopieczne szkoleniowca Grabowskiego kontynuowały swoją grę i kontrolowały sytuację na boisku (10:5). Rywalki niebezpiecznie się zbliżyły i trener KSZO przy stanie 11:8 poprosił o przerwę. Ostrowczanki wydawały się być na tyle pewne w swoich akcjach, że tylko kataklizm mógł je pozbawić wygranej w trzech partiach (17:12, 20:15). Ekipa z Dąbrowy Górniczej doszła jeszcze gospodynie na trzy punkty (20:17). Rywalki jednak olbrzymią ambicją wyrównały na 23:23 i końcówka seta była wyjątkowo emocjonująca (25:25), a na domiar złego po jednym z ataków w ekipie gości kontuzji nabawiła się Aleksandra Sikorska. Kropkę nad "i" po zaciętej walce na przewagi postawiła Lipska, którą zatrzymał potrójny blok KSZO (30:28) i podopieczne trenera Grabowskiego zasłużenie wygrały mecz 3:0.
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (25:16, 25:23, 30:28)
KSZO:
Rabka, Miros, Soter, Wojtowicz, Skrzypkowska, Łyszkiewicz, Pawlukowska (libero) oraz Markiewicz (libero), Stroiwąs, Ciesielczyk.
MKS: Michalewicz, Martiniuc, Sikorska, Purchartova, Polak, Trivunović, Colik (libero) oraz Ciesiulewicz, Lipska, Tobiasz, Baidiuk, Dreczka.
MVP: Magdalena Soter (KSZO).
ZOBACZ WIDEO Prezydent Andrzej Duda: To był piękny konkurs. Możemy być dumni z naszych zawodników
Zmienił sie Trener - druzyna zaczela GRAĆ
Zmienił się SPiker - hala 'zyje' dopinguje są emocje