W niedzielne popołudnie w Atlas Arenie kibice mieli okazję oglądać potyczkę dwóch sąsiadujących ze sobą w tabeli drużyn. Faworytkami były gospodynie, choć pilanki dobrze radziły sobie w poprzednich meczach, wygrywając trzy ostatnie spotkania.
Premierowa odsłona to popis gry Kai Grobelnej, która kończyła niemal każdą piłkę, którą dostała od Pavli Vincourovej. Cegiełkę dołożyły również środkowe, Gabriela Polańska i Agnieszka Kąkolewska. Trener Jacek Pasiński, w przeszłości związany z łódzkim klubem, próbował coś zmienić w swoim zespole, jednak jego podopieczne grały zbyt pasywnie i pierwszą partię przegrały do 16.
Znacznie więcej emocji przyniosła druga partia. Siatkarki z Piły nie tylko grały mądrzej, ale i skuteczniej. Enea PTPS na dobre przejął inicjatywę. Dopiero po czasie na żądanie Błażeja Krzyształowicza i wprowadzeniu na parkiet Julii Twardowskiej, coś drgnęło w grze gospodyń.
Kiedy w polu zagrywki stanęła Kaja Grobelna, łodzianki odrobiły stratę i wykorzystały pierwszą szansę na zakończenie seta. 10-minutowa przerwa nie podziałała pozytywnie na zawodniczki z Piły. Zespół nie wykorzystał dużej szansy na wyrwanie seta, po powrocie na boisko zdawał się być tym podłamany.
Trzecią odsłonę Budowlane rozpoczęły koncertowo, od prowadzenia 8:0. Tu znów swój udział miała Kaja Grobelna. Takiej straty PTPS nie był w stanie odrobić.
Grot Budowlani Łódź - Enea PTPS Piła 3:0 (25:16, 25:21, 25:11)
Budowlani
: Cutura, Polańska, Kąkolewska, Grajber, Vincourova, Grobelna, Witkowska (libero) oraz Kędziora, Twardowska, Piotrowska, Muszyńska
PTPS: Trnić, Różycka, Bosković, Walker, Babicz, Wilk, Łysiak (libero) oraz Baran, Stencel, Szubert, Urban, Kwiatkowska, Pawłowska (libero)
MVP: Grobelna (Budowlani)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"