Ryszard Czarnecki o rosyjskiej siatkówce: Gdybyśmy mieli takie możliwości

Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości uważnie obserwował turniej finałowy Klubowych Mistrzostw Świata w siatkówce, jako gość zaproszony przez telewizję Polsat. - Mam pewien pomysł - przyznał.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Na zdjęciu od lewej: Marek Cieślak i Ryszard Czarnecki WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu od lewej: Marek Cieślak i Ryszard Czarnecki

- Żużel na pierwszym miejscu, piłka na drugim, potem siatkówka - Ryszard Czarnecki, polityk Prawa i Sprawiedliwości w taki sposób przedstawił nam hierarchię jego ulubionych dyscyplin sportowych. Z eurodeputowanym rozmawialiśmy przy okazji Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy, które w ostatni weekend (16-17.12.) zakończyły się w krakowskiej Tauron Arenie.

Co Czarnecki ma wspólnego z siatkówką? - ktoś zapyta. Trochę ma. Eurodeputowany jest obecnie Przewodniczącym Rady Fundacji Polska Siatkówka, która zajmuje się wspieraniem i inicjowaniem akcji mających na celu rozwój tej dyscypliny w naszym kraju. Czarnecki zasiada również w zarządzie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, z ramienia Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Wielu twierdzi, że wkrótce będzie miał większy wpływ w samym PZPS-ie. Być może dzięki niemu polska siatkówka "odkręci" kurek z pieniędzmi pochodzącymi ze spółek Skarbu Państwa. - Ktoś mi przytoczył wypowiedź trenera Zenitu (Władimir Alekno - przyp. red.), który powiedział, że jak chce sprowadzić do Kazania siatkarza, to idzie do prezesów, zostawia kartkę z nazwiskiem, a oni robią resztę. I kwota transferu nie jest ważna. Są w stanie sprowadzić każdego zawodnika - powiedział Czarnecki.

Zenit Kazań jest finansowany głównie z pieniędzy Gazpromu, rosyjskiej, państwowej spółki. Nieoficjalnie mówi się, że rocznie otrzymuje kilkanaście milionów euro. Jak na siatkarskie warunki, to kwota niewyobrażalna. - Gdybyśmy w Polsce mieli takie możliwości - Czarnecki w pewnym momencie się rozmarzył. - Ech, takich kwot nie mamy, ale mam pewien pomysł. Trzeba się zastanowić, czy finansować poprzez spółki Skarbu Państwa wiele mniejszych dyscyplin, jak robimy obecnie, czy wybrać kilka najmocniejszych, najbardziej popularnych i im pomagać. Oczywiście, taka decyzja wiązałaby się z mocnym protestem tych "mniejszych", ale z drugiej strony tutaj nie ma miejsca na sentymenty. Jesteśmy dużym krajem, który w sporcie zasługuje na sukcesy.

W ostatnich miesiącach, od czasu przejęcia władzy w Polsce przez PiS publiczne pieniądze raczej odpływały z siatkówki. Wiązało się to z tym, że wielu uważa, iż PZPS sympatyzuje z Platformą Obywatelską. W zarządzie związku zasiada na przykład poseł PO - Paweł Papke. W jednym z ostatnich wywiadów menedżer Andrzej Grzyb apelował do władz PZPS, że najwyższy czas "uśmiechnąć się" do partii aktualnie rządzącej.

- Klubowe MŚ pokazały, że polskie kluby jednak są sporo za światową czołówką - zauważył Czarnecki. - Już nie mówię o Zenicie, ale przecież medal PGE Skry byłby sporą niespodzianką. Bełchatowianie jednak są o wiele słabsi niż Włosi czy Brazylijczycy. A tak nie powinno być. Skoro organizujemy największe turnieje świata, skoro wszyscy uważają, że pod tym względem jesteśmy najlepsi, to stwórzmy mocną ligę, mocne kluby, to wkrótce przełoży się również na reprezentację, która od złota podczas mundialu w 2014 roku nie może zdobyć medalu - dodał Czarnecki.

Znów idą lepsze czasy dla kibiców polskiej siatkówki?

ZOBACZ WIDEO Srećko Lisinac tłumaczy, za co dostał czerwoną kartkę. "Sędzia nie może jej dać w takim momencie"
Czy pieniądze z państwowych spółek powinny zasilić polską siatkówkę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×