Kolejna awantura o Tifanny Abreu. Na razie nawet nauka jest bezradna

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Główny problem z Abreu nie polega na tym, że po prostu gra, ona gra według niektórych zbyt dobrze. Rodrigo Pereira de Abreu był przeciętnym siatkarzem-obieżyświatem, Tifanny Pereira de Abreu po pierwszych pięciu meczach w Superlidze kobiet notuje średnią 6,9 zdobytego punktu na set, o dwa punkty lepszą niż reprezentantka kraju Tandara Caixeta. Do tego temperaturę sporu podgrzała wypowiedź Jose Roberto Guimaraesa, który oznajmił, że nie będzie miał problemu z powołaniem Abreu do kadry Brazylijek, jeżeli atakująca zasłuży na to swoją postawą. To dla wielu ludzi byłoby nie do pomyślenia. Cytując znowu Henkel: w takim razie czemu nie stworzyć drużyny z samych transseksualistek? Byłaby niepokonana.

Trener Volei Bauru Fernando Bonatto: - Pamiętam Tiffany z czasów jej gry z mężczyznami. Była wtedy o wiele silniejsza, widać, że zmiana płci bardzo na nią wpłynęła. Nie zgadzam się z tym, że atakuje tak mocno jak mężczyzna.

Steve McConkey, prezydent organizacji wspierającej katolickich sportowców 4 Winds Christian Athletics: - Transgenderowi atleci występujący jako kobiety dysponują niesprawiedliwą przewagą wynikająca z budowy szkieletu i mięśni. Wysłaliśmy petycję do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o zmianę decyzji w tym zakresie.

Steve Petrow dla "Washington Post": - Była judoczka Ronda Rousey nie miała oporów, by powiedzieć o swojej kolejnej rywalce, transseksualnej Fallon Fox: może próbować z hormonami, odciąć sobie to i owo, ale to wciąż ta sama struktura kości, co u faceta. To na pewno nie jest fair. Podobnie do Rousey myślą krytycy sztangistki Laurel Hubbard, obecnie wicemistrzyni świata, która jeszcze przed czterema laty była Gavinem Hubbardem.

Są przepisy, ale...

Kontrowersje w sprawie transsportowców nie ustają, zwłaszcza że MKOL wyraźnie zliberalizował swoje podejście do tej kwestii od czasów sporów na temat Caster Semenyi. Do występowania w kategoriach kobiecych na igrzyskach olimpijskich nie potrzeba testu płci ani nawet zaświadczenia o dokonanej operacji i zabiegach hormonalnych. Podstawowy wymóg to utrzymanie przez 12 miesięcy poprzedzających weryfikację stężenia testosteronu w organizmie na poziomie 10 nanomoli na litr krwi.

U Tifanny Abreu, po operacji usunięcia jąder, stężenie ma wynosić od 0,2 do 0,35 nanomola, czyli tyle, ile u przeciętnej kobiety. Ma wynosić, bo wyniki badań nie są jawne. Gdyby Brazylijka choć raz przekroczyła normy, natychmiast odebrano by jej licencję na występy w Superlidze i musiałaby przez kolejny rok udowadniać, że nie ma kłopotów z testosteronem

Żeby było ciekawej, ci sami lekarze, którzy w imieniu CBV dopuścili Tiffany do gry z kobietami, uważają, że... nie powinno tego byli robić. Ich tłumaczenia brzmią jak zrzucanie odpowiedzialności na wyższą instancję: MKOL dał takie, a nie inne wytyczne, dlatego tak naprawdę nie mieliśmy wyboru, choć mamy poważnie zastrzeżenia. Wytyczne dotyczą co prawda wyłącznie zmagań olimpijskich, nie są wiążące, ale innych brak. - Żadnej kobiecie nie uda się wykształcić takiego ciała, jakie ma Abreu, bez zewnętrznego wspomagania testosteronem - mówił João Granjeiro, przewodniczący komisji medycznej.

Sama zainteresowana (193 cm wzrostu, 88 kg wagi) kontrowała zarzuty: - Muskulatura pomaga w ochronie przed urazami, ale to żadna przewaga. Sama wiem, jak dużo straciłam precyzji w ataku, nie jestem jakaś wyjątkowa albo absurdalnie silniejsza od innych. Gdyby tylko siła decydowała o jakości, Sheilla Castro nigdy nie stałaby się światową gwiazdą. Sami widzicie, jaka jest szczupła! - za to pytana o tę wypowiedź Sheilla (185 cm, 67 kg), stwierdziła: - Skoro ktoś uznał, że jest to normalne, pozostaje mi to zaakceptować. Ale nie wiem, czy to jest oficjalny, naukowy punkt widzenia.

Problem nie zniknie 

Na razie wiadomo, że rekomendacja MKOL-u dotycząca transseksualistów w sporcie zmieni się po zimowych igrzyskach w Pjongczangu. Dopóki FIVB i inne konfederacje nie wypracują własnych rozwiązań, muszą pochylać się nad każdym przypadkiem i ostrożnie rozważać wszystkie za i przeciw. A także brać pod uwagę głosy naukowców, dla których przystosowywanie się męskiego ciała do nowej płci wciąż jest w wielu aspektach zagadkowe i znacznie wykracza poza prostą kwestię testosteronu.

- Dopóki jestem w zgodzie z prawem, jestem na parkiecie. Nie zejdę z niego tylko dlatego, że komuś to się nie podoba. Ale jeśli przepisy zmienią się na moją niekorzyść, po prostu będę prowadzić normalne życie. Przede wszystkim jestem kobietą, dopiero potem transsiatkarką - tak mówiła Tifanny Abreu po spotkaniu z Fluminense.

Jeżeli ktoś obawia się, że kobieca siatkówka zostanie opanowana przez byłych mężczyzn, przewodniczący komisji prawnej FIVB Jaime Lamboy uspokaja: w mijającym roku do siatkarskiej konfederacji wpłynęło zaledwie kilka zgłoszeń o prawną zmianę płci, głównie z Hiszpanii, Włoch i USA. Prawdopodobnie będzie ich coraz więcej, bo przykład Abreu zachęci tych, którzy do tej pory bali się takiego ruchu.

- To jest ogromne wyzwanie. Niczym szukanie złotego środka między dwiema cnotami, jak u Arystotelesa. Jak zharmonizować przepisy prawne, oczekiwania społeczeństwa i warunki rywalizacji? Z jednej strony musisz unikać pozycji dyskryminującej, a z drugiej bronić prawa do uczciwej rywalizacji i fair play. Jedno zawsze będzie naruszać drugie - ocenił portorykański prawnik. On też nie może na razie dostarczyć prostej i klarownej odpowiedzi.

Zobacz inne teksty autora

Czy Tifanny Pereira de Abreu powinna występować w rozgrywkach siatkarek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×