Piotr Gruszka poirytowany występem swoich podopiecznych. "Przegraliśmy w głowach i na to jestem wściekły"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Piotr Gruszka
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Piotr Gruszka

Siatkarze GKS-u Katowice dwukrotnie w obecnym sezonie przegrali z Łuczniczką Bydgoszcz, okupującą dolne rejony ligowej tabeli. Trener Piotr Gruszka po ostatnim spotkaniu nie ukrywał, że jest sfrustrowany ostatnim występem swoich podopiecznych.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem bardzo zły, bo przez ostatni tydzień zawodnicy świetnie wyglądali na treningu. Tymczasem podczas meczu obraz zespołu był kompletnie inny pod jakimkolwiek względem. Niestety przegraliśmy to spotkanie w głowach i na to jestem wściekły - powiedział po meczu w Bydgoszczy szkoleniowiec GKS-u Katowice.

- Łuczniczka po raz drugi pokazała prostą taktykę na nas. Po prostu wykorzystali nasze słabości. Ja nie będę mówił o nich głośno, niech się inne zespoły martwią jakie one są. W każdym razie nawet to, że dobrze zagrywaliśmy, nic nie znaczyło. Rywale grali wysoką piłkę i byli na niej skuteczni - dodał Piotr Gruszka.

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz po raz drugi w sezonie potwierdzili swoją wyższość nad rywalami. Mimo że od czasu spotkania rozgrywanego w Spodku minęło kilka miesięcy, a w drużynie znad Brdy zaszło kilka zmian, gospodarze ponownie spisali się znakomicie. Skutecznością imponował zwłaszcza Bartosz Filipiak, wybrany MVP spotkania.

- Byliśmy przygotowani taktycznie na to, że dużo będzie atakował Filipiak. Rywale mało grali środkiem, ale kiedy trzeba było, nie mogliśmy nic z tym zrobić. Przez cały mecz nie potrafiliśmy zatrzymać Filipiaka, staliśmy kompletnie w innych miejscach niż powinniśmy. Mimo że dobrze o tym wiedzieliśmy, nie poprawialiśmy tego. Rywal wykorzystał wszystkie argumenty jakimi dysponuje, bronili bardzo dobrze i to wystarczyło do zwycięstwa - powiedział trener GKS-u Katowice.

Nadzieje na zdobycie kompletu punktów i udany rewanż, katowiczanie mogli mieć w pierwszej połowie meczu. Po dziesięciominutowej przerwie, gospodarze wręcz zdemolowali rywali, wygrywając 25:13. Ostatnia odsłona również przebiegała pod dyktando miejscowych. Goście tylko chwilami próbowali gonić wynik, jednak bez skutku.

- Taka już nasza przypadłość. Mamy dwa-trzy punkty straty i nagle strach powoduje, że kompletnie zapominamy o podstawowych rzeczach. Dogrywamy piłki na drugą stronę siatki, przepychamy się z rozgrywającym. Wszystko to proste sytuacje, spowodowane strachem przed tym, że możemy przegrać seta. Kompletnie tego nie rozumiem, bo to jest ostatnia rzecz jaka powinna pojawiać się u sportowca - powiedział Piotr Gruszka.

Po 17 ligowych kolejkach, zespół GKS-u Katowice ma na swoim koncie 21 punktów i plasuje się na 11. pozycji w tabeli. Kolejnym rywalem ekipy z Górnego Śląska będzie ONICO Warszawa.

ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki

Źródło artykułu: