Aleksiej Spiridonow grał w Zenicie Kazań dwa sezony od 2014 do 2016. W tym czasie kolekcjonował z klubem kolejne trofea na krajowym i międzynarodowym podwórku, ale, zwłaszcza w sezonie 2015/2016, na boisku pojawiał się sporadycznie. Nie był w stanie rywalizować o miejsce w wyjściowym składzie z Wilfredo Leonem i Matthew Andersonem. To był jeden z powodów, przez który zdecydował się opuścić Zenit.
Przez dwa kolejne lata występował w Jeniseju Krasnojarsk i pierwszy rok w tym klubie rozegrał na wysokim poziomie, znalazł się nawet w szerokim składzie Sbornej. Jednak obecny sezon jest bardzo nieudany dla zawodnika i Jeniseja. Spiridonow walczył z urazami, nie znalazł wspólnego języka z trenerem Jurijem Czerednikiem i znów wywołał kilka skandali. Ostatni kosztował go tysiące rubli i zawieszenie na kilka meczów.
Tym bardziej może dziwić, że po katastrofalnym sezonie taki klub jak Zenit Kazań zdecydował się ponownie go zatrudnić. Do zakończenia obecnych rozgrywek ani Spiridonow, ani Zenit nie będą komentować nieoficjalnych informacji na ten temat, ale klamka już zapadła: od sezonu 2018/2019 krewki przyjmujący znów założy biało-niebieską koszulkę. O miejsce w składzie Aleksiej Spiridonow ponownie będzie musiał stoczyć walkę. W klubie zostaje bowiem Matthew Anderson, a Wilfredo Leona ma zastąpić Earvin Ngapeth.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik o zakończeniu kariery w kadrze: Na razie będę w reprezentacji
A może po prostu zaczął grać...?