Otwarcie meczu przebiegało z lekkim wskazaniem na Cerrad Czarnych (1:3), jednak gospodarze błyskawicznie nie tylko odrobili straty, ale i wyszli na prowadzenie 7:5. Następnie serię ponownie zaliczyli goście. Wszystko za sprawą zagrywki - obie drużyny śmiało poczynały sobie w tym elemencie. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a gdy - a jakżeby inaczej - asem serwisowym popisał się Michał Filip, wynik wynosił 19:19. Kamil Kwasowski skończył przechodzącą piłkę, błąd w komunikacji popełnili siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie, zaś pierwszego setbola wykorzystał wprowadzony kilka chwil wcześniej na parkiet Jakub Ziobrowski, obijając blok rywali.
Drugą partię z impetem rozpoczął beniaminek, szybko "odskakując" na kilka punktów, przede wszystkim dzięki wszędobylskiemu Davidowi Smithowi. Środkowy nie tylko skutecznie atakował, lecz i punktował z zagrywki oraz... bronił. Mnożyły się błędy w przyjęciu po stronie radomskiego zespołu, nie pomagały zmiany i przerwy brane przez Roberta Prygla. Miejscowi nie mieli prawa wypuścić już z rąk, dochodzącej w pewnym momencie nawet ośmiu "oczek" (16:8), wysokiej przewagi. Michał Żuk skończył tę część atakiem.
Wydawało się, że Czarni otrząsnęli się po bardzo nieudanej poprzedniej odsłonie i z nową energią wyszli na trzeciego seta. Po 10-minutowej przerwie prowadzili już 4:0, w głównej mierze dzięki kontrom, finalizowanym przez Kwasowskiego. To było jednak tylko złudzenie, gdyż szybko roztrwonili zaliczkę. Miejscowi systematycznie odrabiali dystans i po zbiciu Grzegorza Boćka był już remis 11:11. Wciąż sporo spustoszenia swoim serwisem siał Smith, wykorzystywał to Maciej Zajder, a przeciwnicy mylili się w ofensywie. Co prawda punktową zagrywkę posłał jeszcze, wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Wojciech Żaliński (22:21), jednak grający ostatni mecz sezonu przed własną publicznością zawiercianie postawili kropkę nad "i" po czasie na życzenie Emanuele Zaniniego.
Na początku czwartej partii więcej było zamieszania i dyskusji z sędziami niż sportowej walki. Szybciej otrząsnęli się gospodarze. Coraz sprawniej rozgrywał Grzegorz Pająk, Czarni mieli duże problemy z odczytaniem jego zamiarów, a prym w ataku wiedli Bociek i Smith. Zdecydowanie brakowało siły ognia w szeregach przyjezdnych. Nadzieję w serca kibiców wlał jeszcze serią swoich zagrywek Żaliński, zablokowany został Matej Patak i o przerwę musiał poprosić Zanini. Wybiła ona z rytmu kapitana Wojskowych, który wyrzucił piłkę w aut. Długą wymianę skończył potężnym zbiciem Bociek i to beniaminek mógł się cieszyć ze zwycięstwa w pierwszym spotkaniu o dziewiąte miejsce PlusLigi.
MVP meczu został wybrany Matej Patak.
Rewanż odbędzie się w najbliższy piątek w Radomiu.
Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom 3:1 (23:25, 25:20, 25:21, 25:21)
Aluron Virtu Warta: Zajder, Żuk, De Leon, Bociek, Pająk, Smith, Koga (libero) oraz Patak, Długosz, Andrzejewski (libero)
Cerrad Czarni: Teriomenko, Vincić, Filip, Huber, Fornal, Kwasowski, Watten (libero) oraz Droszyński, Ziobrowski, Ostrowski, Żaliński, Wasilewski (libero)
MVP: Matej Patak (Aluron Virtu Warta)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Aluronu Virtu Warty.
ZOBACZ WIDEO Zaskakujący kandydat do sztabu Heynena. "Chcę mieć kogoś takiego"