Zuzanna Efimienko: Wyszłyśmy z ogromnego bagna

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Zuzanna Efimienko
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Zuzanna Efimienko

Niektórzy w Łodzi wciąż jeszcze nie dowierzają w to, co stało się w Rzeszowie w półfinale Ligi Siatkówki Kobiet. ŁKS Commercecon pokonał Developres SkyRes 3:2 i zagra o złoto. - Sercem i walką wyrwałyśmy ten finał - przyznała Zuzanna Efimienko.

Środkowa Łódzkiego Klubu Sportowego ma już na swoim koncie medale mistrzostw Polski, a także krajowy puchar. Przeżyła wiele dramatycznych spotkań, ale przyznała, że takiego thrillera, jak w poniedziałek w Rzeszowie, nie pamięta.

- Ja w swoim życiu chyba nie grałam tak emocjonującego meczu. Mimo że rozgrywałam mecze w finale ligi, zdobywałam Puchar Polski, nie był to aż taki ładunek. Wyszłyśmy z ogromnego - za przeproszeniem - bagna. To pokazuje, jak nieobliczalnym jesteśmy zespołem - podkreśliła środkowa biało-czerwono-białych.

Wspominane "bagno" to stan 1:2 i wysoka przewaga rzeszowianek w czwartej odsłonie. Być może niektórzy kibice już przestali wierzyć w to, że Ełkaesianki zdołają awansować do finału.

- Ja wierzyłam - zarzeka się Zuzanna Efimienko. - Pamiętam, że mówiłam dziewczynom, że ten mecz jeszcze się nie skończył, że można to wygrać. Starałam się nie patrzeć na wynik, on był dołujący. Usłyszałam, ze to było 21:15. Przecież to jest niemożliwe do wyciągnięcia! Zwłaszcza przy rzeczach, które do tej pory grałyśmy - zastanawia się zawodniczka.

Jej zdaniem to Developres SkyRes Rzeszów był faworytem w półfinałowej parze. Dzięki temu radość z triumfu w Hali Podpromie jest jeszcze większa. - Patrząc na to, kto stał po drugiej stronie siatki, można było przypuszczać, że będzie szybkie 3:0, wrócimy do domu i może powalczymy o brąz. Te dziewczyny zarówno nazwiskami, jak i umiejętnościami nas przewyższają, trzeba to przyznać. Ale na boisku zespół to coś innego niż indywidualne umiejętności. To jest serce, to jest charyzma. Wydaje mi się, że wygrałyśmy tylko tym - oceniła Zuzanna Efimienko.

Obu zespołom udzieliły się trudy nie tylko samego półfinału, ale również całego sezonu. Jednak na kluczowe fragmenty łodzianki zachowały więcej sił, co dało im zwycięstwo. - Nie wiem, co nam się włączyło, chyba jakieś wariactwo, ale wyszło na plus i nas zbudowało, pomimo wszelakich kontuzji. My ledwo chodzimy, zresztą tak samo jak zespół z Rzeszowa. Sercem i walką wyrwałyśmy ten finał - powiedziała MVP poniedziałkowego półfinału.

Już wiadomo, że siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź zdobędą pierwszy od blisko 30 lat medal mistrzostw Polski. W finale zmierzą się z Chemikiem Police, który od 2014 roku nie opuszcza najwyższego stopnia podium.

- Patrząc na ten mecz w Rzeszowie, jesteśmy zdolne do wszystkiego. Nie wiem, co się wydarzy w tych starciach z Chemikiem. Mnie się nadal wydaje, że śnię. Jesteśmy w finale i... fajnie jest! - zakończyła Efimienko.

Pierwsze ze spotkań o złoto rozegrane zostanie w Policach w czwartek (26 kwietnia) o 20:30. Drugie - w poniedziałek (30 kwietnia) w Łodzi o 18:00.

ZOBACZ WIDEO PSG idzie na "setkę". Arbiter "znokautował" piłkarza Bordeaux [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
fakiewicz
26.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyżby rzeczywiście rzeszowszczyzna przewyższała Karolew umiejętnościami ??? Pewnikiem nadmiar skromności u łódzkiej środkowej...