Kędzierzynianie, którzy wygrali fazę zasadniczą mistrzostw Polski i bronią tytułu, byli uważani za faworyta środowej konfrontacji. Jednakże bełchatowianie chcieli postawić rywalom trudne warunki gry i zrealizowali swój cel.
Od początku starcia w Bełchatowie trwała wymiana ciosów i obydwa zespoły ambitnie walczyły o każdy punkt. Od startu rywalizacji bardzo dobrze poczynał sobie Mariusz Wlazły, który napędzał akcje gospodarzy (10:10). W szeregach ZAKSY nieźle radził sobie przyjmujący Sam Deroo, którego wspomagał środkowy Mateusz Bieniek. Ostatecznie doszło do ciekawej końcówki, w której podopieczni Roberto Piazzy triumfowali 25:23.
Po zmianie stron nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi i wynik ciągle oscylował wokół remisu (11:11). Siatkarze obydwu ekip ryzykowali na zagrywce, a ta batalia była godna finału polskiej ekstraklasy. W końcowym rozrachunku ponownie wszystko miało się rozstrzygnąć na finiszu, w którym więcej zimnej krwi zachowali bełchatowscy zawodnicy, którzy odnieśli wiktorię do 23.
PGE Skra Bełchatów po dziesięciominutowej przerwie nie zamierzała zwalniać tempa i wygrywała 6:3 po udanym zagraniu w wykonaniu Mariusz Wlazłego. Zawodnicy prowadzeni przez Andreę Gardiniego nie mieli nic do stracenia i postanowili podjąć większe ryzyko w grze (12:15). Taki obrót spraw nie podłamał miejscowej drużyny, która odrobiła straty z nawiązką (20:18). Kędzierzynianie doprowadzili do gry na przewagi, lecz bełchatowianie zwyciężyli 26:24, a w całym meczu 3:0 i wykonali pierwszy krok w kierunku tytułu mistrza Polski.
PlusLiga, finał (1. mecz):
PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:23, 25:23, 26:24)
PGE Skra Bełchatów: Lisinac (10), Wlazły (16), Kłos (7), Bednorz (12), Ebadipour (15), Łomacz, Piechocki (libero) oraz Czarnowski, Penczew.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Buszek (6), Wiśniewski (5), Bieniek (8), Torres (9), Deroo (11), Zatorski (libero) oraz Szymura (6), Jungiewicz.
MVP: Mariusz Wlazły (PGE Skra Bełchatów).
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1-0 dla PGE Skry Bełchatów.
ZOBACZ WIDEO Anderlecht poradził sobie z Charleroi bez pomocy Teodorczyka, udany występ Morioki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]