Daniel Pliński: Indykpol AZS nigdy w życiu po porażce nie wymówi się zmęczeniem

Indykpol AZS prowadził 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3 z Treflem Gdańsk w pierwszym meczu o brąz. Daniel Pliński zapewnił, że jego drużyna będzie walczyć do końca.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Daniel Pliński WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Daniel Pliński
Środowe spotkanie w Olsztynie stało na dobrym poziomie, choć obie ekipy miały swoje lepsze i gorsze momenty. Początek wskazywał na zwycięstwo gospodarzy, którzy w premierowej odsłonie rozbili przeciwników, nie pozwalając im na rozwinięcie skrzydeł.

Ostatecznie Indykpol AZS nie wykorzystał znakomitej okazji, prowadził 2:0, by przegrać w tie-breaku. - Na pewno nie jest tak, że po dwóch setach myśleliśmy, że mecz już się sam wygrał. W tym roku po raz trzeci graliśmy z Treflem, trzeci raz przegraliśmy w tie-breaku, choć za każdym razem prowadziliśmy. Rywale zachowali więcej zimnej krwi w końcówkach trzeciego i czwartego seta a to zadecydowało o tym, że nie wygraliśmy tego wcześniej - wyjaśnił Paweł Woicki, rozgrywający.

Już po premierowej odsłonie Trefl wrócił na właściwe tory i grał była bardzo wyrównana. - Gdańszczanie mieli okazję wygrać nawet 3:1, bo prowadzili wysoko w drugiej partii, ale udało nam się ich dogonić i wygrać seta, wychodząc na 2:0. W tie-breaku mogliśmy jeszcze wrócić do gry, ale Trefl miał więcej szczęścia. Dwa razy trafili w linię, piłka po zagrywce zahaczyła o taśmę. Takie rzeczy się zdarzają, że to właśnie szczęście potrafi zadecydować - dodał Daniel Pliński.

Który moment był kluczowy? - Zdecydowanie w końcówce trzeciej partii, dogoniliśmy ich i zabrakło zimnej krwi. Taki jest sport. Odpocząć i grać dalej, spodziewam się pięciu setów w sobotę w Gdańsku - powiedział Woicki.

Dla obu ekip to kolejny tie-break w play-offach. Indykpol AZS nie dał w półfinale rady ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, natomiast Trefl uległ PGE Skrze Bełchatów.

- Oczywiście wkrada się już zmęczenie, choć raczej nazwałbym to znużeniem. Po naszej drużynie nie widać jednak, żeby brakowało nam sił. Od trzech miesięcy idziemy do góry, za każdym razem jest lepiej - chwalił swoją drużynę Pliński, który jest kapitanem olsztynian.

I dodał: - Słyszałem kilka innych drużyn, że tłumaczyły się zmęczeniem, to najgorsza wymówka. AZS to drużyna, która zawsze walczy do końca i nigdy w życiu po porażce nie powie, że jest zmęczona!

Kolejny mecz w starciu o brąz zostanie rozegrany w sobotę o godz. 17:30 w Ergo Arenie, a ewentualne kolejne spotkanie dzień później o tej samej godzinie.

ZOBACZ WIDEO Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku
Czy Indykpol AZS Olsztyn doprowadzi do trzeciego meczu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×