Zgadniesz meczową szóstkę u Vitala Heynena? Zgarniasz piwo. "Macie małe szanse"

Belgijski trener kadry naszych siatkarzy był zadowolony z ich postawy w wygranym meczu z Koreą Południową (3:0). I zapewnił, że przewidzenie wyjściowego składu Polaków na Rosję graniczy z cudem.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Aleksander Śliwka (po lewej) i Vital Heynen (po prawej) WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Aleksander Śliwka (po lewej) i Vital Heynen (po prawej)
- Wygraliśmy pierwszy mecz w Lidze Narodów i zostaliśmy jej liderem. Tymczasowym, ale to i tak całkiem miła chwila. W sobotę czeka nas prawdziwa bitwa, na razie myślimy o Rosji i nie zaprzątamy sobie głowy niczym innym. Nawet tym, z kim gramy w niedzielę. Co do samego spotkania, wiadomo, że ważne jest wygrywać mecze, które powinieneś wygrywać. Byliśmy zdecydowanym faworytem spotkania z Koreą i taka jest prawda. Przygotowanie do meczu? Czasem po prostu mówisz coś swoim zawodnikom i oni muszą ci uwierzyć - skomentował w swoim stylu Vital Heynen po meczu prowadzonej przez siebie reprezentacji Polski mężczyzn z kadrą Korei Południowej (3:0).

Polacy dosłownie zablokowali rywali z Azji, zdobywając 12 punktów w tym elemencie. Byli też skuteczniejsi w ataku, a dzięki dobrej obronie Biało-Czerwoni mogli wyprowadzać typowe dla drużyn prowadzonych przez Heynena szybkie i zaskakujące kontry. Czasem wychodziły lepiej, czasem gorzej, ale w ogólnym rozrachunku był to niezły mecz naszych rodaków.

- Byłem zadowolony przede wszystkim z tego, że cały czas mieliśmy kontrolę nad przebiegiem gry. Może poza pierwszymi akcjami, tak do ósmego punktu, kiedy oddaliśmy rywalowi dwie, trzy piłki. Poza tym to my kontrolowaliśmy mecz, i to w sposób lepszy, niż oczekiwaliśmy. Nasza obrona była całkiem dobra i czuję teraz przede wszystkim satysfakcję - stwierdził Belg pytany o ocenę widowiska w katowickim Spodku.

Jaki skład Polaków zobaczymy na parkiecie Tauron Areny w sobotnim meczu z Rosją?  - Zawsze robię taki quiz: jeżeli zgadniecie moją meczową szóstkę na kolejny mecz, stawiam wam piwo. Macie jakieś szanse, ale prawie na pewno wam się to nie uda. Na mecz z Rosją prawdopodobnie wyjdzie ten sam zespół, co w Katowicach, ale mówię to naprawdę z dużym przymrużeniem oka. Już wcześniej mówiłem, że mamy w drużynie zdolnych gości, których trzeba sprawdzić w akcji - wytłumaczył Heynen, który w pierwszych trzech oficjalnych meczach w roli selekcjonera Polaków delegował na boisko inny skład za każdym razem.

ZOBACZ WIDEO Nawałka określił rolę Sławomira Peszki w kadrze

Starcie z Koreańczykami, najniżej notowanym zespołem biorącym udział w Lidze Narodów nie wymagało od polskich siatkarzy większego nakładu sił. Zupełnie inaczej będzie podczas meczu z Rosją (sobota 26 maja, godzina 16), która mimo problemów w pierwszym secie rywalizacji z Kanadą sprawnie wygrała w trzech setach i pokazała swoją siłę w bloku.

- Mamy teraz piętnastu graczy, bo Bartek Kurek trenuje z nami, choć nie znalazł się w składzie na Katowice i Kraków. Nie stworzę drużyny w dwa dni, także nie chodzi tutaj o liczebność grupy, tylko o jej wiarę w to, że jest w stanie coś zdziałać. Patrzę na tych chłopaków i jestem pod wielkim wrażeniem pracy, jaką wykonują i podejścia do treningów. Z drugiej strony dobrze wiem, że w sobotę raczej nie zagramy meczu na niebotycznym światowym poziomie. Jeżeli grupę dwudziestu bardzo dobrych zawodników prowadzi jeden niezbyt normalny trener, który ciągle zmienia startową szóstkę, to czy można tego oczekiwać? To daje moim zawodnikom pewien dyskomfort, ale z drugiej strony dzięki temu każdy może wejść na boisko - przyznał Heynen, przeplatając krótkie chwile śmiechu z absolutnie poważnym wyrazem twarzy.

Czy polscy siatkarze wygrają z Rosją w drugim meczu Ligi Narodów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×