AZS Stelmet UZ Zielona Góra - Joker Piła 2:3 (17:25, 25:19, 25:18, 17:25, 11:15)
Gdyby zielonogórzanie to spotkanie wygrali mieliby duży ?kapitał? początkowy przed play-off?ami. Zawodnicy Tomasza Palucha po raz drugi w tym sezonie pokonaliby Jokerowców i na pewno do decydujących meczów w tym sezonie przystąpiliby z większą wiarą we własne siły. Z tego powodu pilanie nie chcieli przegrać tej walki. Samo spotkanie może nieco rozczarowało i miało dziwny przebieg. Co prawda do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break, ale poszczególne sety zespoły wygrywały ze sporą przewagą. - Mecz był zacięty tylko dlatego, że było 3:2, a tak to każda z drużyn w wygranych setach miała znaczną przewagę. Oba zespoły grały nierówno, ale to my wygraliśmy ? ocenił trener Jokera Krzysztof Wójcik
Po łatwej wygranej w inauguracyjnym secie wydawało się, że przyjezdni rozprawią się ze Stelmetem w trzech partiach, ale czegoś zabrakło. - Myślę, że zabrakło trochę koncentracji w moim zespole. Aczkolwiek Zielona Góra grała dobrze. Ogólnie jestem zadowolony, no wygraliśmy mecz 3:2. Bardzo chcieliśmy ich pokonać i zrewanżować się za porażkę u siebie. Na pewno przewaga psychologiczna przed play-off?ami będzie po naszej stronie. Pokazaliśmy, że można ich w Zielonej Górze pokonać. To był dla nas bardzo ważny mecz - powiedział szkoleniowiec.
Po raz pierwszy w tym sezonie w barwach Jokera wystąpił nowy nabytek Marcin Iglewski, który powrócił po kontuzji kolana. -Jak na tak długą przerwę jaką miał po operacji kolana no to można powiedzieć, że spisał się pozytywnie. To był jego pierwszy mecz po tak długiej przewie- podsumował Krzysztof Wójcik.