Oczywiście Brazylijczycy byli zdecydowanym faworytem starcia z Australijczykami. Podopieczni Marka Lebedewa kilka razy w tegorocznej Lidze Narodów sprawili jednak niespodzianki (chociażby zwycięstwo z Włochami 3:1). W związku z tym Canarinhos nie mogli ich zlekceważyć. Pierwszy set wygrała drużyna z Ameryki Południowej. Australijczycy postawili jednak opór mocniejszemu rywalowi. Ostatecznie większa liczba własnych błędów przesądziła o tym, że przegrali premierową odsłonę do 22.
W drugiej przewaga Brazylijczyków była wyraźniejsza. Przede wszystkim gospodarze spotkania coraz bardziej ustępowali przeciwnikom na siatce. Co prawda mieli po swojej stronie nieźle dysponowanych Paula Carrolla i Paula Sandersona, ale u rywali było trzech dobrze punktujących siatkarzy (Lucas Loh, Wallace De Souza, Lucas Saatkamp). To właśnie skuteczność tych zawodników zrobiła różnicę na korzyść aktualnych mistrzów olimpijskich. W drugiej partii Brazylijczycy prowadzili 13:8, 17:11 i ostatecznie triumfowali do 19. Australijczyków stać było tylko na krótki zryw, po którym zbliżyli się na dwa "oczka" (17:19).
Trzeci set także nie miał większej historii. Drużyna z Ameryki Południowej objęła prowadzenie 4:1 i nie dała się już dogonić. Co prawda nie grała olśniewająco, ale bardzo dobra skuteczność na prawym skrzydle Wallace'a wystarczyła do tego, by goście kontrolowali przebieg partii (11:7, 17:14). W trzeciej odsłonie Australijczycy zdobyli łącznie 19 punktów i ostatecznie musieli pogodzić się z porażką 0:3.
Po triumfie z Australią Brazylijczycy, tak samo jak Polacy, mają bilans 9 zwycięstw i 4 porażek. Canarinhos uzbierali jednak 27 punktów, przy 26 "oczkach" Biało-Czerwonych i dlatego są tuż przed nimi w tabeli. Sytuacja może ulec zmianie w sobotę. O 12:10 czasu polskiego obie drużyny zmierzą się w bezpośrednim pojedynku.
Australia - Brazylia 0:3 (22:25, 19:25, 19:25)
Australia:
Graham, Sanderson, Peacock, Richards, Mote, Carroll, Perry (libero) oraz Dosanjh, Staples, Hodges
Brazylia: B. Rezende, Santos, Loh, Wallace, Lucas, Mauricio Silva, Hoss (libero) oraz Carbonera, William, Evandro
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Zmiany na Kolumbię konieczne. "Jacek Góralski to człowiek którego zabrakło z Senegalem"