Polscy siatkarze wrócili do kraju. Vital Heynen skradł całe show

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Vital Heynen
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Vital Heynen

Vital Heynen show - tak można określić powrót reprezentacji Polski siatkarzy z tournee po świecie, do którego zmusiły ich rozgrywki Ligi Narodów. Trener kadry, mimo wielogodzinnej podróży, na spotkaniu z dziennikarzami energii miał aż za dużo.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę Polacy zakończyli fazę grupową Ligi Narodów wygraną 3:0 z Australią i awansem do turnieju finałowego. We wtorek, po wyczerpującej podróży z Melbourne do Warszawy, wrócili do kraju. Dostali trochę wolnego, ale już w piątek wrócą do pracy.

Tuż po powrocie do Polski nasi zawodnicy wyglądali na zmęczonych. Trudno im się zresztą dziwić, w ciągu trzech tygodni nasza kadra mieszkała w końcu w samolotach, a zwiedziła kolejno Japonię, Stany Zjednoczone i Australię. W czasie jedynego spotkania z mediami przed Final Six siatkarze odpowiadali krótko i zwięźle.

- To były długie i ciężkie 3 tygodnie, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi, że
awansowaliśmy do Final Six mimo dużej rotacji składem - mówił Mateusz Bieniek, który pod nieobecność Michała Kubiaka i Dawida Konarskiego pełnił rolę kapitana drużyny.

Bartosz Kurek podkreślił, że mocną stroną tej reprezentacji jest atmosfera. - Fajnie było spędzić ze sobą czas, to duża zmiana w kontekście tego, jak stworzono grupę. Przyjemnie było tworzyć tę drużynę w szatni i na boisku. Mam nadzieję, że poniesiemy dalej tego dobrego ducha i zakończymy sezon sukcesem. Z awansu się cieszymy, ale nie traktujemy go jako wielkiego osiągnięcia - powiedział jeden z najbardziej doświadczonych graczy kadry Heynena.

Maciej Muzaj podkreślał, jak ważną rolę w budowaniu dobrego klimatu odgrywa trener, Paweł Zatorski - że dobrze chociaż na chwilę wrócić do kraju. Gdy skończyli mówić zawodnicy, pojawił się Heynen i od razu skradł całe show.

- Z tej strony wygląda to tak, jakbyście stali pod ścianą i czekali na egzekucję - powiedział, jak zwykle wykonując przy tym zamaszyste gesty, w tym gest strzelania z karabinu maszynowego. - Uśmiechnijcie się, jesteście w Final Six! Podróżowaliście przecież zaledwie 30 godzin - dodał Belg, po raz kolejny pokazując swoje niespożyte pokłady energii.

W fazie grupowej Ligi Narodów Polacy wygrali 10 z 15 spotkań i do turnieju finałowego awansowali z szóstego miejsca. Biorąc pod uwagę bezprecedensową rotację składem i częste występy młodych i niedoświadczonych graczy, jest to wynik co najmniej dobry.

- Grupa cierpi ze mną już 40 dni. Muszę powiedzieć, że mnie ta praca na razie się podoba, choć nie wiem, czy moja praca podoba się drużynie - śmiał się ekscentryczny selekcjoner Polaków. - Wolałbym nie mówić tego przy nich, ale na początku zastanawiałem się, czy będą zmotywowani. Teraz nie mam już co do tego wątpliwości, wyszło fantastycznie. Ciągle się poznajemy. Przed nami wciąż długa droga, ale start jest nie najgorszy - podkreślił.

Trener naszych siatkarzy na pytania odpowiadał stojąc. Nie chciał usiąść argumentując, że w samolocie dość się już nasiedział. Chciał oddać głos zawodnikom, a gdy usłyszał, że wszyscy się już wypowiedzieli, był zaskoczony szybkim tempem, w jakim uporali się z tym zadaniem. - "Bieniu" zwykle mówi przez 15 minut, i to po angielsku! Jak to możliwe, że teraz wszyscy razem uwinęli się w 10 minut? - dziwił się.

W czasie pytań skierowanych do siatkarzy selekcjoner nadal pozostawał w centrum wydarzeń. Udawał, że tłumaczy, komentował, wtrącał kilka słów od siebie nawet wtedy, gdy ze względu na barierę językową nie do końca wiedział, o co chodzi.

W końcu ogłosił nazwiska piętnastu zawodników, których zabiera na turniej finałowy do Lille. Będą to Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz, Michał Żurek, Paweł Zatorski, Damian Schulz, Bartosz Kurek, Maciej Muzaj, Bartłomiej Lemański, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Mateusz Mika, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz, Bartosz Kwolek i Artur Szalpuk.

Na koniec Heynen przypomniał jeszcze, że zgrupowanie przed wyjazdem do Francji jego zawodnicy zaczną w piątek. - Jak nazywa się ta miejscowość, w której będziemy trenować? - zapytał swoich graczy. - Nowy Dwór Mazowiecki - pospieszył z pomocą Bartosz Kurek. - A tak. O 16 w piątek będzie przekąska, zjemy ciasto, a potem zaczniemy treningi - w jednym zdaniu przekazał Belg dwie wiadomości kwalifikujące się na żółty pasek telewizji informacyjnej. Na tym jego show się skończył.

Turniej finałowy Ligi Narodów zostanie rozegrany w dniach 4-8 lipca na stadionie piłkarskim Stade Pierre-Mauroy w Lille. Polacy trafili do grupy B z Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Z pierwszą z tych drużyn zagrają 4 lipca, z drugą zmierzą się dzień później.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Robert Lewandowski za jedną kampanię może dostać nawet 4 mln euro

Komentarze (1)
Louis Ciffer
27.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Z knurkiem to oni zagrają jak kopacze. kunek, kokeszko na boisku kończy się widowisko.