Czwarte miejsce w Lidze Narodów wywołało burzę. Mocne zarzuty pod adresem trenera Brazylii

WP SportoweFakty / Olga Król / Reprezentacja Brazylii mężczyzn
WP SportoweFakty / Olga Król / Reprezentacja Brazylii mężczyzn

IV w Lidze Narodów przyjęto w Brazylii z ogromnym rozczarowaniem. Pod ostrzałem znalazł się selekcjoner drużyny narodowej, Renan Dal Zotto, który nie może być pewny swojej przyszłości. Tym bardziej, że pod jego adresem padły poważne zarzuty.

Jak informuje brazylijski dziennikarz Bruno Voloch, dla przyszłości Dal Zotto kluczowe mogą okazać się mistrzostwa świata, które za kilka tygodni rozegrane zostaną w Bułgarii i we Włoszech. Wynik, jaki na tej imprezie osiągną Canarinhos,  zdecyduje o tym, czy selekcjoner utrzyma posadę. Atmosfera, jaka towarzyszy przygotowaniom do mundialu, nie sprzyja pracy. Szkoleniowiec od pewnego czasu znajduje się pod ostrzałem. Wszystko z powodu czwartego miejsca w rozgrywkach Ligi Narodów. Rezultat ten, przyjęto w kraju jako porażkę, bardzo bolesną.

Nieoficjalnie mówi się, że możliwa jest zmiana szkoleniowca jeszcze przed mundialem. Jedynym realnym kandydatem wydaje się być Bernardo Rezende, który w ostatnich latach odnosił z drużyną narodową największe sukcesy. Po objęciu funkcji selekcjonera przez Dal Zotto, miał piastować nawet funkcję dyrektora sportowego drużyny narodowej.

Spekulacje wokół ruchów personalnych nie sprzyjają trenerowi. Mówi się o tym, że na linii zawodnicy - sztab szkoleniowy, brakuje porozumienia, a sami gracze są znużeni współpracą. Brazylijska Federacja Siatkówki mierzy się z wewnętrznymi problemami, a to nie sprzyja szukaniu rozwiązań najlepszych dla kadry.

Mimo trapiących drużynę narodową problemów, Renan Dal Zotto zdążył wysłać powołania na pierwsze zgrupowanie przed mundialem. To z kolei doprowadziło do nowego konfliktu, tym razem na linii selekcjoner - klub. W gronie reprezentantów znalazł się bowiem Ricardo Lucarelli. Przed kilkoma miesiącami zawodnik doznał kontuzji zerwania ścięgna Achillesa i przez kilka miesięcy przechodził rehabilitację. Przedstawiciele Funvic Taubate uznali, że w tej sytuacji siatkarz nie powinien narażać zdrowia, występując w ekipie z Kraju Kawy. Grozi to bowiem odnowieniem kontuzji i absencją w rozgrywkach ligowych. Działacze swoje obawy uzasadniają metodami treningu stosowanymi przez sztab szkoleniowy drużyny narodowej. Lucarelli miałby wdrażać się w rytm treningowy podczas zajęć w klubie, wzmacniając mięśnie, które ucierpiały podczas okresu rekonwalescencji. Pracodawcy zawodnika mieli nawet posunąć się do stwierdzenia, że nie wydadzą mu zgody na wyjazd nawet, jeżeli otrzyma powołanie.

ZOBACZ WIDEO Plaża Open: podsumowanie zmagań w Dąbrowie Górniczej

Warsztat trenerski Renana Dal Zotto krytykują nie tylko działacze klubowi, ale także brazylijskie media, które odnosząc się do czwartego miejsca zajętego przez Canarinhos, podkreślają zaskakująco słaby występ w Lidze Narodów jednego z liderów zespołu - Bruno Rezende. Pojawiły się wręcz opinie, że Bruno, który grał w VNL, był cieniem zawodnika występującego w turnieju igrzysk olimpijskich przed dwoma laty, pod dowództwem Bernardo Rezende.

Sugeruje się, że kłopot stanowić może mentalne nastawienie gracza, który po konflikcie z Radostinem Stojczewem, zdecydował się przenieść z Azimutu Modena do Cuccine Lube Civitanova. Co prawda później próbował całą sprawę odkręcić, jednak bez powodzenia. To bez wątpienia wpłynęło na jego koncentrację. Media brazylijskie uważają, że pod dowództwem swojego ojca, Bernardo Rezende, zawodnik ponownie stałby się czołowym zawodnikiem kadry Brazylii. To z kolei stanowi argument za zmianami w sztabie szkoleniowym.

Oliwy do ognia dolał również Alan Barbosa Domingos, reprezentant kraju występujący na pozycji libero, mistrz świata z 2010 roku. Sfrustrowany brakiem powołania na mundial 2018, postanowił przemówić. Uczynił to z hukiem, bezpardonowo krytykując obecnego selekcjonera.

- Według statystyk, jestem najlepszym libero w brazylijskiej Superlidze. Po co w takim razie je tworzyć, skoro nie są nic warte? Wszystko, czego dokonałem w tym sezonie, jest wyrzucane do kosza. Nie zostałem powołany z uwagi na wiek? Jestem doświadczonym zawodnikiem i to jest bez wątpienia mój atut. Udowodniłem, że mogę grać na wysokim poziomie - powiedział brazylijski libero.

- Powołanie Murilo to brak szacunku dla wszystkich libero w Brazylii. Trenujesz od dłuższego czasu, walczysz, a gracz, który 6 miesięcy występuje na tej pozycji, zostaje powołany. Ok, jest szanowany, ale wszystko co osiągnął, to na innej pozycji. Z dnia na dzień nie staniesz się najlepszym libero - powiedział reprezentant Brazylii.

Zdaniem zawodnika, nominacje do gry w drużynie narodowej nie zależą wyłącznie od selekcjonera. 38-latek uważa, że sam szkoleniowiec jest jedynie "marionetką", wykonującą polecenia federacji.

- Część graczy jest faworyzowana. Działacze ustalają pulę zawodników, których można powołać. Później odbywa się losowanie, ze znaczonymi kartami. Renana znam od dawna. Mam dla niego sympatię i szacunek, w końcu to on dał mi szansę debiutu w Super Lidze w 1997 roku i postawił mnie na pozycji libero. Czy przyjmuje polecenia z góry, aby powołać konkretnych graczy... - słowa doświadczonego libero i końcowe milczenie, wydają się być wymowne.

Źródło artykułu: