Jacek Nawrocki: Nie wiem, czy byliśmy gotowi do walki o mundial

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki

W kalendarzu żeńskiej reprezentacji Polski pozostał już tylko turniej w Montreux. Do jesiennych mistrzostw świata Biało-Czerwone się nie zakwalifikowały. - Jest mi szkoda takiej szansy i gdzieś to cały czas we mnie siedzi - mówi Jacek Nawrocki.

Kadra pod jego wodzą już tradycyjnie trenuje w Szczyrku. Sztab szkoleniowy jest wierny temu ośrodkowi już od kilku lat. Jacek Nawrocki nie poszedł śladem Vitala Heynena i nie zmienił miejsca zgrupowania.

- Każdy z nas trenerów myśli jak można urozmaicić okres treningowy, dlatego my także nie spędzimy całego czasu w Szczyrku. W COSie jesteśmy do sierpnia, a potem z niego wyjeżdżamy i będziemy pojawiać się tam o wiele rzadziej. Nam przede wszystkim zależało na tym by zgrupowanie przebiegało w wygodnych warunkach, a Szczyrk jest miejscem, w którym niczego nam nie brakuje. Jest to ośrodek niejako przypisany dla żeńskiej siatkówki i warto z niego korzystać. Poza tym dziewczyny miały w tym sezonie cały szereg dalekich podróży i jestem przekonany, że urozmaicenia w postaci wyjazdów nie są konieczne - powiedział trener reprezentacji Polski.

Teraz jest czas na spokojną pracę z zawodniczkami. Polki nie zagrają w mistrzostwach świata, więc mają na to czas. Plan treningów jest ułożony indywidualnie dla każdej zawodniczki.

- Cały okres zgrupowań idzie dwutorowo. Jedną drogą jest indywidualna praca z zawodniczkami i dotyczy to sfery techniczno-taktycznej, ale także zdrowotnej, prewencyjnej, jak i motorycznej. Przy tych założeniach nie ma tak naprawdę różnicy czy ktoś grał w Lidze Narodów czy nie, bo ten program i tak jest bardzo zróżnicowany. Drugi tor przygotowań, to treningi przez grę. Mieliśmy sporo gier oraz wewnętrznych sparingów, ale przed nami też liczne mecze towarzyskie, które będą spuentowaniem tego, co robimy indywidualne i pokażą nam w jakim momencie się znajdujemy - tłumaczy Jacek Nawrocki.

W zajęciach udział bierze Malwina Smarzek, która w letnim okienku transferowym przeniosła się z Chemika Police do ligi włoskiej, do Zanetti Bergamo. Zdaniem szkoleniowca polskiej kadry, jest to ruch z korzyścią dla zawodniczki.

- Ja osobiście bardzo cieszę się z tego, że Malwina będzie miała przed sobą nowe wyzwanie, ale też myślę, że grając w Policach także nie traciła czasu. Mali była liderką swojego zespołu i to ona pociągnęła Chemik do mistrzostwa Polski, bo to tak naprawdę na niej opierała się gra w ataku. Pokazała, że jest zawodniczką bardzo wartościową i będzie jej w naszej lidze bardzo brakować. Dobrze jednak, że ma nowe cele i nowe możliwości rozwoju. Mam nadzieję, że jej i jej menedżerowi udało się znaleźć dobre miejsce, w którym jej dyspozycja będzie weryfikowana. Wierzę, że zrobi kolejny krok do przodu - ocenił.

Polki nie zagrają na mistrzostwach świata już po raz drugi z rzędu. Przed rokiem nie zdołały wywalczyć awansu podczas turnieju w Warszawie. Nie udało się również zająć drugiego miejsca premiowanego grą w barażach.

- Wszystkim, którzy mówią, że przegraliśmy kwalifikacje na Torwarze przypominam, że faktycznie nie awansowaliśmy, ale do baraży. Żeby dostać się do mistrzostw świata z pozycji, którą sobie wypracowała żeńska siatkówka w ostatnich latach, musielibyśmy jeszcze wygrać baraże, w których startowały zespoły Holandii, Belgii czy Bułgarii z bardzo dobrym składem. Nie byłoby to łatwe i nie wiem czy w tamtym momencie już byliśmy na to gotowi. Gdybyśmy grali tak jak dziś, to rzeczywiście bylibyśmy w stanie walczyć i grać jak równy z równym. Jest mi szkoda takiej szansy i gdzieś to cały czas we mnie siedzi, ale musimy patrzeć w przyszłość i zrobić wszystko, żeby następne imprezy zagrać jak najlepiej - podsumował Nawrocki.

Przed Biało-Czerwonymi turniej Montreux Volley Masters. To ma być poligon doświadczalny, aby sprawdzić się na tle najsilniejszych ekip na świecie. Reprezentacja Polski ma z tego wydarzenia korzystać, ile tylko się da.

- Przed nami ciężki turniej, bo w naszej grupie zagrają Rosja i Brazylia, czyli ekipy, które będą już w środku przygotowań do mistrzostw świata. Nie zamierzamy jednak się poddawać, tylko chcemy walczyć o najwyższe trofea, bo taki jest cel naszych zgrupowań i po to wykonujemy naszą ciężką pracę. Czas treningów i meczów w Szwajcarii ma nam pomóc w budowie naszego zespołu już na przyszły sezon, bo przed nami mistrzostwa Europy - zakończył selekcjoner reprezentacji Polski.

Na początku sierpnia kadra zagra sparingi z reprezentacją Słowenii w Nowym Dworze Mazowieckim, później uda się do Czech na mecze kontrolne z reprezentacją tego kraju. W drugiej połowie sierpnia Polki sprawdzą swoją formę w starciach ze Słowaczkami w Szczyrku.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Elbrus poważnie pogroził mi palcem. Wiedziałam, że to może być moja zguba [4/4]

Komentarze (8)
avatar
Edward Moska
1.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krótko. Polskie drużyny (męska i żeńska) nie umieją grac na punkty. Cenią sobie tylko i wyłącznie silny atak, bez znaczenia czy w blok, czy aut, byle było kopyto ( w przenośni, jak się kiedyś m Czytaj całość
avatar
Ryszard Młynarczyk
1.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kiepski trener,kiepskie wyniki 
Kazimierz Wieński
31.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zdania nie zmieniam ,Nawrocki nic nie zdziała ,będzie jak zawsze KLAPA !!!! 
avatar
Misiek65
31.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia