MŚ 2018. Rosjanie nad przepaścią. "Iluzoryczne szanse na medal"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Rosji
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Rosji

Rosyjscy siatkarze typowani przez większość ekspertów do zdobycia mistrzostwa świata są największym rozczarowaniem pierwszego etapu turnieju. Dwie porażki postawiły ich pod ścianą i są o krok od odpadnięcia z imprezy.

- To nie jest ten sam zespół, który wygrywał w tym roku Ligę Narodów. To była zupełnie inna drużyna. Jesteśmy rozczarowani. Niestety, nasza gra w tym etapie nie spełniła oczekiwań, jakie były w nas pokładane przed mistrzostwami świata po zwycięstwie w Lidze Narodów - powiedział trener rosyjskich siatkarzy Siergiej Szlapnikow po porażce 2:3 z Serbią. Porażce, która być może przesądziła o tym, że główny faworyt do złotego medalu pożegna się z mistrzostwami świata już po 2. rundzie. Ewentualny brak Rosji wśród najlepszej "szóstki" będzie ogromną sensacją.

"Sborna przegrała być może najważniejszy mecz na turnieju. To katastrofa" - napisał po spotkaniu z Serbią kazański Bizenes Online. "Podobne do śmierci. Jak Rosja nie ocalała z serbskiej rzezi" - zatytułował pomeczową relację championat.com. "W czterech setach mieliśmy znaczną przewagę punktową, ale przegraliśmy i teraz mamy już tylko iluzoryczne szanse na medal mistrzostw świata" - analizuje największy rosyjski portal sportowy. "Rosja na granicy odpadnięcia z turnieju. I dla nas, i dla Serbii play-off zaczął się właśnie w tym meczu. Oba zespoły przegrały z USA i wyczerpały limit niepowodzeń. Jeśli nie poprawimy zagrywki i gry w ataku nie mamy szans na dobry wynik. Zresztą, nawet wygrane w kolejnej rundzie mogą nam nie dać awansu" - napisał Sport Express.

Co się dzieje z drużną, która tak znakomicie prezentowała się w pierwszej części sezonu reprezentacyjnego? Przede wszystkim, jak dotąd, nie jest to dobry turniej w wykonaniu Maksima Michajłowa. Do najważniejszej imprezy roku przystąpił zupełnie bez formy. W meczu z Serbią skończył jedynie 14 z 34 ataków - 41 procent skuteczności to dla tej klasy siatkarza słaby wynik. Tylko trochę lepiej pokazał się przeciw USA, ale również nie przekroczył w ataku bariery 50 procent. Ani Siergiej Grankin, ani Aleksander Butko nie mogą złapać z nim wspólnego rytmu, a przecież grają ze sobą od lat. Michajłow nie pomaga również zespołowi na zagrywce, a przecież słynie ze świetnego serwisu. Trener Szlapnikow nie daje na razie zbyt wiele pograć Wiktorowi Poletajewowi, ale jeśli atakujący Zenitu Kazań dalej będzie prezentował się tak słabo, być może jego zmiennik otrzyma więcej szans do gry.

W meczu z Serbią Rosjanie wyraźnie ustępowali rywalom jeśli chodzi o poziom zagrywki. Aż 14 asów Serbów i niezliczona ilość tzw. "przyjęcia w buraki" po stronie rosyjskich siatkarzy - zespół Nikoli Grbicia "rozstrzelał" rywali w przyjęciu, a prym w tym elemencie wiedli Aleksandar Atanasijević i Marko Ivović. Zwłaszcza ten drugi pokazał się ze znakomitej strony. Rosjanie wręcz katastrofalnie zagrali w odbiorze zagrywki, szczególnie wracający do gry po kontuzji Jegor Kliuka, który popełnił aż 10 bezpośrednich błędów. Z kolei sami aż 22 razy psuli własny serwis i nie stanowili żadnego zagrożenia dla rywali w tym elemencie. Również jeśli chodzi o kontratak Serbowie byli zdecydowanie lepsi. Ich skuteczność sięgnęła 64 procent, co jest bardzo dobrym wynikiem.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Wiadomo, co Kubiak odpowiedział na środkowy palec Bułgara. "Każde spięcie wychodziło na ich korzyść"

Rosjanie przeszli do drugiej fazy mistrzostw świata z 3. miejsca w grupie C. W kolejnej rundzie muszą nie tylko wygrać trzy mecze z rzędu, ale i liczyć na korzystne dla siebie wyniki w innych meczach. Ich rywalami będą: Holandia, Finlandia i Włochy. Awans do najlepszej szóstki turnieju ma zagwarantowany tylko zwycięzca grupy. Włosi zabrali ze sobą komplet zwycięstw i punktów z pierwszej rundy, a więc by ich wyprzedzić Rosjanie muszą nie tylko z nimi wygrać, ale i liczyć na to, że gospodarze przed własną publicznością dadzą się pokonać Finlandii lub Holendrom. Scenariusz możliwy, ale jednak mało prawdopodobny.

- Nie mamy już prawa do żadnego błędu. W sporcie bywa różnie, ale nie sądzę, żeby Finlandia lub Holandia wygrała z Włochami - powiedział Siergiej Tietiuchin. - Jednak jeszcze niczego nie przegraliśmy, trzeba wciąż walczyć, nie możemy sobie pozwolić na żadną stratę punktową. Ogólnie gramy nieźle, ale pozwalamy się doganiać rywalom w poszczególnych setach, a potem tracimy do nich dystans. Może brakuje koncentracji i optymalnej formy. Potrzebujemy pełnej mobilizacji. Wciąż w nas wierzę - deklaruje legendarny przyjmujący.

Maksim Michajłow zapewnia, że Rosjanie zrobią wszystko, by awansować do fazy medalowej. - W naszym zespole nie ma turystów. Wszyscy chcemy zwyciężać. Czy wystarczająco? To pokażą najbliższe mecze - powiedział atakujący. - Na pewno nie pokazujemy tej gry, jakiej od nas oczekiwano i na jaką my sami liczyliśmy. Całej drużynie nic nie wychodzi. Ale będziemy walczyć w kolejnym etapie.

"Pozostaje nam wygrać trzy mecze i liczyć, że będziemy wśród dwóch zespołów z najlepszych bilansem na 2. miejscu w grupach. Rosjanie muszą zrobić wszystko, co zależy od nich, a dopiero potem liczyć na innych. Teraz zdecydowanie nie jest czas na posypanie głów popiołem. Sami stworzyliśmy sobie problemy, a teraz musimy je bohatersko przezwyciężyć" - analizuje Sport Express.

Źródło artykułu: