Liga Siatkówki Kobiet swój start zanotuje 2 listopada, dwa tygodnie później niż ruszyły rozgrywki Plusligi. Wszystko za sprawą mistrzostw świata kobiet, które zakończyły się dopiero nieco ponad tydzień temu.
Najwcześniej ze wszystkich ekip o stawkę rywalizowały siatkarki Grot Budowlanych Łódź. - Starcie z Węgierkami było pierwszym takim meczem dla nas, z prawdziwą presją, z cięższym rywalem. Można grać sparingi i turnieje, ale to nigdy nie będzie to samo, co ligowe spotkania czy takie typowe o stawkę. To nam pomogło - powiedziała Maria Stenzel.
Rywalizacja w eliminacjach do Ligi Mistrzyń sprawiła, że łodzianki miały przewagę w potyczce o Superpuchar z Chemikiem Police. - Zbudowałyśmy sobie agresywną atmosferę i to nas poniosło, dzięki temu wygrałyśmy - mówiła młoda libero.
Tym samym Budowlane, tak jak rok temu, pokonały mistrzynie Polski, zdobywając pierwsze trofeum w sezonie. Nadchodzące miesiące zapowiadają się niezwykle emocjonująco, bo stawka znacznie się wyrównała w Lidze Siatkówki Kobiet.
ZOBACZ WIDEO Serie A: W meczu Genoi bramek nie brakowało, ale to nie był dzień Piątka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Chemik na pewno nie jest już murowanym faworytem, jest kilka zespołów, które mogą się bić o najwyższy cel - podkreśliła Stenzel.
A jak wygląda sytuacja w Budowlanych? - Na pewno z treningu na trening jest lepiej, docieramy się, jest dużo pracy przed nami. Widać postęp, ile pracy i ile siebie każdy z nas włożył w ten zespół - zapewniła siatkarka. - Nie narzekam, bo dostałyśmy najwięcej wolnego ze wszystkich klubów, to akurat bardzo duży plus. Wiem, że sztab zdaje sobie sprawę, że sezon jest długi, więc dał nam odpocząć - zakończyła.
W środę Budowlane zagrają z Linamar Bekescsabai RSE, a w piątek zainaugurują rozgrywki LSK z Enea PTPS-em Piła.