Tegoroczna edycja klubowego mundialu odbędzie się z udziałem aż sześciu ekip z Europy. Do tego w stawce znalazła się Sada Cruzeiro, czyli drużyna z ojczyzny Giby, a także irański Khatam Ardakan.
- To może być nawet coś lepszego niż Liga Mistrzów, bo europejskie drużyny będą miały okazję sprawdzić się na tle najsilniejszych drużyn z innych kontynentów. Tym razem mamy dwa zespoły z Rosji, dwa z Włoch i dwa z Polski. To z pewnością da wysoki poziom i pozwoli nieco wymieszać doświadczenia - uważa brazylijska legenda siatkówki.
Zdaniem Brazylijczyka bardzo trudno jest wskazać drużyny, które staną w tym roku na podium. A jako przykład odwołuje się do mistrzostw świata z września, w których reprezentacja Polski obroniła złoty medal.
- Każdy może wygrać. Trudno powiedzieć kto wygra, a kto przegra. Myślę, że jesteśmy bogatsi o doświadczenie z tegorocznych mistrzostw świata we Włoszech i Bułgarii. One pokazały, że murowanych faworytów po prostu nie ma. Kto przed turniejem stawiał, że Polacy zgarną złoto? Raczej niewielu. Siatkówka to sport, w którym moment może zdecydować o całej reszcie - powiedział Giba.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna bramka i kolejne stracone punkty Fiorentiny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Tytułu klubowego mistrza świata broni Zenit Kazań. Choć w ostatnich latach drużyna ta ocierała się o ideał, Gilberto Amauri de Godoy Filho uważa, że można ją zdetronizować.
- Zawsze obowiązuje zasada: "bij mistrza". Wszyscy chcą więc pokonać Zenit. Tak samo chce to zrobić Sada Cruzeiro, jak i Cucine Lube czy Trentino. Wielokrotnie się przekonałem w życiu, że determinacja oraz wiara w swoje marzenia pozwala te marzenia spełniać. Dlatego nie jestem w stanie wskazać choćby najlepszej trójki tego turnieju.
W tym roku polscy kibice siatkówki mieli okazję kilkukrotnie zobaczyć wybitnego brazylijskiego siatkarza w naszym kraju. W czerwcu zawitał do Polski i wziął udział m.in. w siatkarskim meczu gwiazd, a przy okazji przez kilka miesięcy odwiedzał polskie szkoły, a także reklamował zdrowe jedzenie.
- Przez pół roku zamieszkałem w Polsce, by promować zdrowy i aktywny styl życia. W tym czasie wziąłem udział w wielu spotkaniach oraz treningach z dziećmi. Bardzo bym chciał, żeby w przyszłym roku projekt był kontynuowany, bo widzę u nich ogromną radość oraz pasję - zaznaczył Giba.
Na razie wspominany program się kończy, ale Brazylijczyk bardzo chciałby go kontynuować. Choć jego kalendarz jest napięty, istnieje szansa, ze pojawi się na trybunach podczas tegorocznych Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy.
- Co prawda moja przygoda z Polską póki co się kończy, ale mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę. Nie jest jednak wykluczone, że uda mi się znaleźć czas i przyjechać już na Klubowe Mistrzostwa Świata do Płocka, Rzeszowa lub Częstochowy - zakończył mistrz olimpijski z Aten.
Tegoroczna edycja klubowego mundialu wystartuje 26 listopada, a jej finał zostanie rozegrany 2 grudnia.