Ze swoimi 210 wzrostu Mateusz Bieniek sieje postrach pod siatką. W zasadzie nie musi nawet skakać, by skutecznie zablokować rywala. Między innymi blok był jego mocną stroną na niedawnych, złotych dla reprezentacji Polski mistrzostwach świata, gdzie 24-latek z rezerwowego stał się podstawowym środkowym.
Ale taki wzrost wiąże się nie tylko z korzyściami. Nie wszędzie można przecież kupić spodnie w rozmiarze 38, buty 49,5 i koszule XXXL, ale Bieniek znalazł na to sposób.
- Nie robię zakupów w sklepach stacjonarnych. Wszystko zamawiam przez Internet. Kiedyś był z tym problem, ale obecnie już nie ma. Mogę swobodnie wybierać - wyznaje najwyższy siatkarz reprezentacji Polski w rozmowie z "Faktem".
Kupno odzieży czy butów nie stanowi już dla Bieńka większego problemu, czego nie można powiedzieć o gotowaniu. 24-latek unika samodzielnego przygotowywania potraw jak ognia.
- Nie cierpię tego. Mogę pozmywać, to nawet lubię. Najgorszą karą dla mnie jest przygotowanie jakiegoś dania. Wolę by ktoś inny je przyrządził. Moja dziewczyna gotuje i dobrze to robi. A jeśli jej nie ma, to wychodzę zjeść na miasto - śmieje się Bieniek.
Bieniek od maja 2016 jest siatkarzem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"