Przed rokiem oba te zespoły w Lidze Siatkówki Kobiet walczyły o brązowy meczach. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszły łodzianki. Aspiracje zarówno jednego, jak i drugiego zespołu się nie zmieniły. Nieco inaczej wygląda sprawa, jeśli chodzi o skład. O ile na Podkarpaciu uległ on jedynie kosmetycznym zmianom, o tyle w Łodzi nastąpiła istna rewolucja, bo w kadrze pozostały jedynie trzy siatkarki, które wiosną cieszyły się z miejsca na podium.
Sobotni hit w Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego rozpoczął się bardzo przykro dla gospodyń. Już w drugiej akcji pierwszego seta groźnie wyglądającej kontuzji nabawiła się Julia Twardowska. Przyjmująca Grot Budowlanych na noszach opuściła boisko i musiała zostać odwieziona do szpitala. Według wstępnych diagnoz jest to uraz mięśnia dwugłowego. Na razie nie wiadomo, jak bardzo poważny i na jak długo wykluczy zawodniczkę.
Tę partię niemal pod całkowitą kontrolą miały przyjezdne. Już na początku odskoczyły na kilka punktów dzięki skutecznym zagrywkom Helene Rousseaux. Zespół trenera Micellego potrafił też zatrzymać rywalki blokiem. Problemy z przebiciem się miała nawet sama Jovana Brakocević-Canizan. Zgodnie z oczekiwaniami dość duży ciężar ataku Developresu SkyRes spoczywał na skrzydłowych. Rzeszowianki wygrały seta otwarcia do 21.
Ekipa z Podkarpacia z animuszem rozpoczęła też drugą partię. Spustoszenie w szeregach przeciwniczek siała Magdalena Hawryła, której seria zagrywek pozwoliła drużynie Developresu objąć prowadzenie 7:1. Jeśli ktoś myślał, że na tym emocje się zakończyły, to był w błędzie. Wyższy bieg wrzuciła Brakocević-Canizan, a rywalki raz po raz popełniały kosztowne błędy. Po autowym ataku Zaroślińskiej-Król zrobiło się 22:22.
Wtedy Grot Budowlane uruchomiły blok. Dwa razy na lewym skrzydle zatrzymana została Rosusseaux, ale to nie był koniec emocji. Łodzianki nie wykorzystały jednak dwóch piłek setowych i doszło do gry na przewagi. Tu więcej zimnej krwi zachowały gospodynie. Najpierw Brakocević-Canizan przełamała blok rywalek, a następnie łódzka ściana zatrzymała Zaroślińską-Król.
Wynik drugiej odsłony nie podciął skrzydeł rzeszowiankom, ale też nie dodał ich gospodyniom. Początkowo obie ekipy wymieniały ciosy, ale z czasem osamotnienie w ataku Brakocević-Canizan dało się we znaki Budowlanym. Petja Barakowa miała znacznie więcej opcji, co zaprocentowało. Łodzianki zupełnie się pogubiły, ale podobnie jak w drugim secie, rzuciły się w szaleńczą pogoń, by odrobić straty. Przewaga Developresu zmniejszyła się do dwóch punktów, jednak czas na życzenie Lorenzo Micellego pomógł. Seta zakończył mądry atak Jeleny Blagojević, która skutecznie obiła ręce rywalek.
Czwarta część gry była już znacznie bardziej zacięta. Żadna z drużyn nie była w stanie uciec na więcej niż dwa punkty aż do końcówki, gdy asa serwisowego posłała Ewelina Tobiasz. Rozgrywająca łódzkiego zespołu od drugiej partii zastąpiła Femke Stoltenborg. Holenderka nie powróciła na boisko już do końca spotkania. A Grot Budowlane doprowadziły do tie-breaka dzięki... autowym atakom Zaroślińskiej-Król i Blagojević, przynajmniej zdaniem sędziów. Bylibyśmy tego pewni, gdyby na meczach LSK był system challenge.
Dramatycznych zwrotów akcji nie brakowało za to w secie prawdy. Cztery pierwsze akcje padły łupem rzeszowianek, ale chwilę później już było 6:6. Efektowne akcje i bloki przeplatały się z autowymi atakami. Wojnę nerwów ostatecznie na swoją korzyść rozstrzygnęły triumfatorki Superpucharu Polski, które od stanu 12:12 wygrały trzy kolejne akcje.
Grot Budowlani Łódź - Developres SkyRes Rzeszów 3:2 (21:25, 27:25, 22:25, 25:20, 15:12)
Grot Budowlani: Stoltenborg, Twardowska, Polańska, Brakocević-Canizan, Babicz, Pencova, Stenzel (libero) oraz Urban, Śmieszek, Tobiasz, Łyszkiewicz.
Developres SkyRes: Barakowa, Rousseaux, Hawryła, Zaroślińska-Król, Blagojević, Witkowska, Sawicka (libero) oraz Mlejnkova, Rabka.
MVP: Agata Babicz (Grot Budowlani).
ZOBACZ WIDEO: Para polskich wspinaczy zdominowała MŚ. "Niesamowite! Do tej pory przechodzi mnie dreszcz"
Niedojdą, to zapewne... Ty sam jesteś bo tylko życiowy nieudacznik i totalny bezmózgowiec dodaje takie komentarze na stronach sportowych. Widać, że sportowcem nigdy nie byłeś i tyl Czytaj całość