Olsztyński AZS mógł pokusić się o więcej. "Brakowało jednej dobrej kontry"

Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn

Jastrzębski Węgiel pokonał w wyjazdowym starciu Indykpol AZS Olsztyn 3:1, ale w dwóch pierwszych setach przewaga drużyny z województwa śląskiego nie była oczywista. Według Pawła Woickiego zaważyły kwestie czysto siatkarskie.

- Przyjechaliśmy tutaj po punkty i zrobiliśmy wszystko, by je zdobyć. Być może po drugim secie, bardzo ciężkim, wkradł się luz w kolejnej partii, ale na szczęście potem wzięliśmy się w garść i zagraliśmy to, co każdy z nas chciał zagrać. Przydała się cierpliwość: trener nam wpajał, że nie musimy kończyć każdej piłki w pierwszej akcji, czasem lepiej będzie ją nabić na blok lub kiwnąć. Poza tym kluczowy był serwis, który jest chyba jednym z ważniejszych elementów w siatkówce. Cieszy mnie, że mogłem pomóc drużynie właśnie w zagrywce, bo zdaje sobie sprawę, że muszę nad nią jeszcze pracować - cieszył się Grzegorz Kosok na antenie Radia UWM tuż po wygranej 3:1 nad Indykpolem AZS Olsztyn. Środkowy JW zanotował dobry występ w polu serwisowym, pozostając w nim na 20 zagrywek i notując 2 asy.

Ostatni mecz w Olsztynie można byłoby podzielić na połowę: pierwsza z nich, złożona z dwóch pierwszych setów, była nerwową walką, w której faworyci z Jastrzębia-Zdroju musieli mieć się wciąż na baczności. W drugiej połowie spotkania zabrakło emocji związanych z graniem punkt za punkt do decydujących wymian. Najpierw olsztyński AZS wygrał trzecią partię do 18, potem Jastrzębski Węgiel zrewanżował się w bolesny dla rywala sposób, triumfując 25:14.

- Spotkanie mogło się podobać, może poza czwartym setem, gdzie przeciwnik nam zupełnie odskoczył po dobrej zagrywce Lyneela. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do remisu w setach, być może wtedy gra wyglądałaby zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że jesteśmy równymi drużynami, a zwycięstwa Jastrzębia wynika po prostu z ich lepszej dyspozycji. W końcówkach pierwszych dwóch setów mogło nam zabraknąć jednej kontry, jednego udanego ataku, który pozwoliłby nam zdobyć przewagę - ocenił na gorąco środkowy Paweł Pietraszko.

Paweł Woicki miał swoje zdanie na temat tego, gdzie leży przyczyna porażki jego zespołu. - Ten mecz przegraliśmy wystawą sytuacyjną i według mnie to podstawowa różnica między nami i takimi zespołami jak Jastrzębski Węgiel. Oni radzili sobie z trudnymi piłkami po gorszym przyjęciu, my niestety oddawaliśmy takie akcje za darmo. Zwłaszcza w pierwszym i drugim secie popełniliśmy trochę niewymuszonych błędów. Na pewno nie przegraliśmy gorszym przygotowaniem taktycznym, tylko kwestiami czysto siatkarskimi - ocenił siatkarz, który niedawno był członkiem sztabu szkoleniowego Vitala Heynena.

Indykpol AZS Olsztyn zagra w kolejnej kolejce PlusLigi z Asseco Resovią Rzeszów (piątek 23 listopada, godz. 20:30), a jastrzębianie podejmą Chemika Bydgoszcz w poniedziałek 26 listopada o godzinie 18. Śląski klub zajmuje aktualnie trzecią pozycję w tabeli PlusLigi z dorobkiem 16 punktów, olsztynianie z 10 "oczkami" znajdują się na 8. pozycji.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: Wiem, że stać mnie na miejsca w "10"

Komentarze (0)