ŁKS Commercecon z przytupem rozpoczął bój w LM. "Reagowaliśmy o sekundę szybciej niż zazwyczaj"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź

Mecz 1. kolejki Ligi Mistrzyń w Łodzi przysporzył kibicom wielu emocji. ŁKS Commercecon zaprezentował skuteczną i solidną grę, dzięki której cieszył się z kompletu punktów. - Wygrałyśmy ten mecz twardą walką punkt za punkt - mówiła Monika Bociek.

20 listopada był niezwykle ważnym dniem dla wszystkich sympatyków ŁKS-u Commercecon. Łódzki klub po 28 latach powrócił do rywalizacji w europejskich pucharach. Ku uciesze kibiców, licznie zgromadzonych w Łódź Sport Arenie, był to powrót w dobrym stylu. Wicemistrzynie Polski zaprezentowały solidną i miłą dla oka grę, dzięki której pokonały zespół SSC Palmberg Schwerin 3:1.

- Trzeba przyznać, że było bardzo ciężko w tym meczu. Tak naprawdę tą twardą walką punkt za punkt dałyśmy radę wygrać. Z wyjątkiem trzeciego seta popełniałyśmy bardzo mało błędów w stosunku do naszego przeciwnika i myślę, że to dało nam wygraną - przyznała po spotkaniu Monika Bociek.

Atakującą ŁKS-u Commercecon uznano za najlepszą zawodniczkę meczu. 22-letnia zawodniczka zdobyła łącznie 21 punktów i grała ze skutecznością 48 proc. w elemencie ofensywnym.

- W ostatnich tygodniach z moim atakiem bywało różnie. Tym bardziej cieszę się, że ten mecz faktycznie mi się udał. Wiadomo jednak, że nie zrobiłabym tego w pojedynkę, to także zasługa moich koleżanek z drużyny - zaznaczyła Bociek.

Po wygranej na inaugurację Ligi Mistrzyń dumy ze swojej drużyny nie ukrywał trener Michal Masek. - Schwerin gra bardzo szybką siatkówkę i przed tym spotkaniem powiedziałem dziewczynom, że wszędzie na boisku muszą być o sekundę wcześniej niż w normalnym, ligowym meczu i tak było. Dobrze graliśmy w obronie, na przyjęciu i bardzo fajnie atakowaliśmy z wysokich piłek - komplementował swój zespół Masek.

Trener ŁKS-u Commercecon Łódź odniósł się też do wysokiej porażki w trzeciej odsłonie spotkanie (14:25). Przy prowadzeniu 2:0 łodziankom dramatycznie spadło przyjęcie, przez co nie mogły nawiązać wyrównanej walki w tej partii z mistrzem Niemiec.

- Niestety, ten początek trzeciego seta był bardzo zły w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy od 1:8 i potem już ciężko było to odrobić. Niemiecki zespół celował dobrą zagrywką po prostej w Regiane Bidias. Przy tym nasz serwis trochę spadł, a oni zaczęli grać dokładniej i szybciej. Ten set nam się w ogóle nie układał, ale czwartą partię zagraliśmy już bardzo fajnie i wygraliśmy cały mecz - mówił trener ŁKS-u.

Wicemistrzynie Polski kolejny mecz w Lidze Mistrzyń rozegrają 20 grudnia (czwartek) we Florencji. Ich przeciwnikiem będzie wówczas Savino Del Bene Scandicci.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot w nowej roli. Został wydawcą WP SportoweFakty

Komentarze (0)