Kibiców przepraszamy - wypowiedzi po spotkaniu Jadar Sport Radom - ZAK S.A Kędzierzyn-Koźle

Jadar Sport Radom, grając przed własną publicznością nie zdołał w najmniejszym stopniu przeciwstawić się ZAK S.A Kędzierzyn ? Koźle. Gładka porażka 0:3 wzbudziła po meczu wiele gorzkich słów płynących z ust przedstawicieli radomskiej ekipy. - W takiej sytuacji aż odechciewa się grać - mówił po meczu kapitan Jadaru Sebastian Pęcherz. - Ja chciałbym bardzo przeprosić kibiców - dodawał jego trener Wojciech Stępień.

Niemal przez całe spotkanie kibice zgromadzeni w radomskiej hali MOSiRu nie mieli najmniejszych wątpliwości co do tego, kto wygra. Poza drugim setem, przewaga kędzierzynian nie spotykała najmniejszych oporów radomian i nie mogą dziwić łatwe zwycięstwa gości w poszczególnych partiach.- Bardzo się cieszę ze zwycięstwa odniesionego w Radomiu - powiedział po meczu trener go ZAK S.A Andrzej Kubacki. - Zrealizowaliśmy wszystkie nasze założenia w stu procentach i to przyniosło efekt w postaci łatwej wygranej w meczu - dodał uradowany szkoleniowiec kędzierzynian po zakończeniu spotkania.

Równie szczęśliwy jak swój trener, był kapitan ZAK S.A Marcin Nowak. Zawodnik jednak nawet nie próbował kryć zdziwienia, co do bardzo słabej postawy Jadaru Radom. - Jadąc tutaj spodziewaliśmy się bardzo trudnego i zaciętego boju. Nastawialiśmy się na mocną i trudną zagrywkę ze strony gospodarzy. To im jednak nie wychodziło. My graliśmy bardzo dobrze w przyjęciu, co pozwoliło gubić blok radomian. Dodatkowo to my dobrze serwowaliśmy, dzięki czemu zdobyliśmy dużo punktów blokiem - stwierdził Nowak.

- Rzeczywiście, kluczem do zwycięstwa była zagrywka, która nam kompletnie nie wychodziła - zgodził się z rywalem Sebastian Pęcherz. - W drugim secie, kiedy ten element nam trochę wychodził była wyrównana walka, jednak przegraliśmy końcówkę - powiedział kapitan gospodarzy. - My w drugim secie popełniliśmy za dużo błędów własnych, dlatego nasze zwycięstwo było w tej partii zagrożone- podsumował drugą odsłonę meczu, zakończoną wynikiem 24:26 Marcin Nowak.

Sebastian Pęcherz przyznał, że poza drugim setem jego zespół nie miał nic do powiedzenia w starciu z ZAK S.A. - Cóż mogę powiedzieć, przede wszystkim gratulacje za zwycięstwo dla Kędzierzyna. Przez cały mecz kluczem do zwycięstwa była zagrywka. Kędzierzyn pokazał klasę i wygrał zasłużenie - powiedział kapitan radomian, który przyznał, że w trzecim secie dosłownie miał ochotę zejść z parkietu. - Jak się przegrywa 1:8 do pierwszej przerwy technicznej, to naprawdę odechciewa grać. Trzeci set to partia bez historii. Rywale całkowicie rozwalili nas zagrywką, duży wpływ na ich grę miał Jakub Novotny. Później jednak nasz trener przeprowadził dwie dobre zmiany i możemy cieszyć się, że skończyło się na tym, iż zdobyliśmy szesnaście punktów, bo mogło być tragicznie - zakończył gorzko Pęcherz.

Słów krytyki swoim podopiecznym nie szczędził również trener Wjciech Stępień. - Na wstępie oczywiście gratuluję kędzierzynianom- zaczął standardowo szkoleniowiec. - Nasi rywale zagrali na tyle dobrze, żeby nas zbić. Dziękujemy za taką nauczkę. Ze swoje strony chciałbym bardzo przeprosić kibiców, którzy przyszli obejrzeć spotkanie dwóch drużyn z PLSu. To jednak tak nie wyglądało. Kibice zobaczyli jedną drużynę z PLSu - ZAK, bo my zagraliśmy na o wiele niższym poziomie - stwierdził Stępień. Trener gospodarzy skrytykował również ostro swoich podopiecznych. - Wiele rzeczy rozumiem, ale nie rozumiem tego, że zespół wychodzi na boisko i nie pokazuje tego, na co go stać. Tego, co pokazuje na treningu. Nie ocenia się, jak chłopaki trenują, ale jak grają w meczach. Moi zawodnicy zagrali fatalnie i jest mi z tego powodu niezmiernie przykro.

Teraz oba zespoły czeka rewanż w Kędzierzynie. Zawodnicy ZAK S.A będą chcieli drugi raz pewnie wygrać i walczyć o piąte miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. - Wydaje mi się, że spotkanie rewanżowe będzie już bardziej wyrównane - mówi Marcin Nowak. - Będziemy się starali zagrać tak skutecznie jak w Radomiu, żeby móc awansować dalej. Zgoła inne cele przed rewanżowym spotkaniem będzie miał Jadar. - Teraz jedziemy do Kędzierzyna. Mam nadzieję, że za tydzień w Kędzierzynie - wiedząc, że na wyjazdach gra nam wychodzi lepiej ? uda nam się lepiej zaprezentować. Nie mówię już nawet o zwycięstwie? - zakończył rozgoryczony Wojciech Stępień.

Źródło artykułu: