Nie było niespodzianki w środowym meczu w Kalisz Arenie. Kibice bardzo liczyli na przełamanie, ale nie było zbyt wielu argumentów przemawiających za gospodyniami. W poprzednich tygodniach Energa radziła sobie dobrze z ligowymi potentatami i urywała sety Chemikowi czy ŁKS-owi. Po klęsce w Radomiu nastroje w najstarszym polskim mieście uległy znacznemu pogorszeniu.
Rzeszowianki w Kaliszu pozwoliły sobie na chwilę słabości tylko w pierwszej partii. Gospodynie rozpoczęły od mocnego uderzenia. Prowadziły 6:2, ale już po chwili Developres prowadził już 8:7.
Każda z trzech partii meczu wyglądała podobnie. Zespół gości odskakiwał i spokojnie kontrolował przebieg boiskowych zdarzeń. W drugim secie prowadził nawet 21:13, ale w końcówce nieco się rozluźnił, co pozwoliło podopiecznym Mariusza Wiktorowicza poprawić wynik.
Statuetkę dla najlepszej siatkarki spotkania otrzymała Petja Barakowa.
Energa MKS Kalisz - Developres SkyRes Rzeszów 0:3 (19:25, 21:25, 20:25)
ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki