Mariusz Prudel: Zawiodła jedynie pogoda

Po raz kolejny potwierdziła się teza, że na piasku dominują Brazylijczycy. Para z tego kraju Alison Cerutti/Harley Marques okazała się bezkonkurencyjna w mysłowickim SWATCH FIVB World Tour. W najważniejszej imprezie tego sezonu w naszym kraju przeciętnie spisali się polscy siatkarze. Najdalej zaszedł duet Grzegorz Fijałek/Mariusz Prudel. Ten drugi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o zakończonym właśnie turnieju.

Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel zakończyli zmagania w Mysłowicach z jednym zwycięstwem i dwoma porażkami. Polski duet rozpoczął od zwycięstwa nad wenezuelską parą Hernandez/Fane w stosunku 2:0. Niestety później było już tylko gorzej. Kilka godzin potem nasz najlepszy duet nie sprostał Niemcom rozstawionym z numerem 7. - Klemperer/Koreng, przegrywając gładko w dwóch setach. W identycznym stosunku Fijałek z Prudlem polegli w starciu z Brazylijczykami Marcio/Fabio. Ostatecznie nasz duet zajął 17. miejsce w turnieju i zarobił 2800 dolarów.

- Bardzo chcieliśmy pokazać się z dobrej strony przed polskimi kibicami. Wydaje mi się, że pomimo tego iż wygraliśmy tylko jeden mecz, zrobiliśmy to. Wenezuelczycy byli w naszym zasięgu i udało się z nimi wygrać. Jeśli chodzi o Niemców i Brazylijczyków, to jest ścisła światowa czołówka. Nie ma się więc czego wstydzić. Odnośnie naszej gry to jestem z niej bardzo zadowolony - przyznaje Prudel w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl

Siatkarz pochodzący z Rybnika wskazuje, że w przegranych meczach zabrakło im przede wszystkim ogrania w międzynarodowych turniejach o tak wysoką stawkę. - Zabrakło przede wszystkim doświadczenia. Widać to po tym, że do połowy prowadzimy wyrównaną walkę, a później niestety wychodzi brak ogrania. W sumie jest to nasz pierwszy sezon, w którym mamy możliwość na stałe występować w World Tourach, wiec nie można mieć do nas pretensji o to, że przegrywamy w końcówkach - podkreśla.

Prudel chwali również bardzo dobrą organizację turnieju w Mysłowicach, który jest jedną z eliminacji w prestiżowym cyklu SWATCH FIVB World Tour. - Wydaje mi się że organizatorzy sprostali wyzwaniu, jakie przed nimi postawiono. Od strony sportowej był to najlepszy turniej w tym roku, ponieważ był najsilniej obsadzony. Od strony organizacyjnej również nie można narzekać, aczkolwiek jestem pewien ze kolejny turniej będzie jeszcze lepszy. Zawiodła jedynie pogoda - zauważa reprezentant Polski, którzy podobnie jak reszta stawki musiał mieć dużo wyrozumiałości względem kapryśnej aury.

Oprócz pary Fijałek/Prudel, w mysłowickim turnieju brały udział dwa inne duety z naszego kraju. Niestety zarówno Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz jak i Damian Wojtasik/Marek Leźnicki nie sprostali swoim rywalom i po dwóch spotkaniach zakończyli udział w rozgrywkach. Szczególnie szkoda porażki tej pierwszej pary, która na inaugurację przegrała z dużo niżej notowanym duetem z Holandii. - Nie można było mieć zbyt wielkich oczekiwań od pary Leźnicki/Wojtasik, ponieważ był to ich pierwszy występ w turnieju głównym. Z kolei para Szałankiewicz/Kądzioła mogła pokusić się o zwycięstwo nad Holendrami, ale niestety się nie udało. Mimo tego trzeba podkreślić naprawdę dobra grę wszystkich polskich par, które wystąpiły w tym turnieju - kończy Prudel.

Źródło artykułu: