AZS Białystok się rozsypuje

AZS Białystok to jeden z trzech klubów, jakie nie pozyskały żadnej nowej siatkarki. Do tej pory wydawało się, że w najgorszej sytuacji jest Gedania Żukowo, którą seryjnie opuszczały kolejne zawodniczki. W AZS jednak wcale nie jest lepiej. Według najnowszych wieści piąta już podstawowa siatkarka nie zdecydowała się na przedłużenie kontraktu z akademicką ekipą. Jest nią waleczna przyjmująca - Katarzyna Walawender. Dodatkowo dłużej w stolicy Podlasia grać też nie chce dotychczasowa rezerwowa rozgrywająca - Anna Manikowska.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez dłuższy czas wiele wskazywało na to, że Katarzyna Walawender, "szóstkowa" przyjmująca AZS Białystok, podpisze nowy kontrakt z drużyną. Klub poczynił wszelkie kroki ku temu, by ją zatrzymać w ekipie. Walawender przyznała, iż umowa, jaka została jej zaoferowana, była bardzo korzystna, jednak z pewnych względów musiała podjąć decyzję o opuszczeniu Białegostoku. - Białystok będę wspominać z sentymentem. Kiedy się pakowałam, to łezka się w oku zakręciła - powiedziała po ostatecznym odrzuceniu propozycji zarządu.

Siatkarka nie ma jeszcze sprecyzowanych planów co do swojej siatkarskiej przyszłości. Zapowiada jednak, że prawdopodobnie podpisze kontrakt z jednym z pierwszoligowych zespołów. Kasia Walawender jeszcze półtora roku temu grała w tejże klasie rozgrywkowej, gdzie reprezentowała AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, skąd trafiła do AZS Białystok i tym samym do PlusLigi Kobiet.

W jej ślady poszła również rezerwowa rozgrywająca - Anna Manikowska, której wygasła umowa. Zawodniczka jednak ma już kilka nowych ofert, z czego jedna jest z drużyny występującej w najwyższej lidze.

Komentarze (0)