Spotkanie rozegrane w Radomiu pomiędzy miejscowym Jadarem i ZAK S.A Kędzierzyn Koźle w niczym nie przypominało pojedynku ligowego. Jak słusznie zauważył trener gospodarzy Wojciech Stępień: - To nie był mecz dwóch drużyn z PLS. Tylko Kędzierzyn zagrał jak zespół z najwyższej ligi, Jadar zaprezentował się, jakby grał kilka szczebli niżej. Jego słowa potwierdził w rozmowie z nami Eugen Bakumovski. - Nie mieliśmy w Radomiu żadnych problemów, może poza drugim setem, który jednak dzięki lepszemu atakowi wygraliśmy. W całym spotkaniu graliśmy dobrze blokiem, skutecznie przyjmowaliśmy, a rywale za bardzo nam nie utrudniali gry. Nie wiem, co się stało z Radomiem - stwierdził Niemiec.
Obie drużyny już w piątek czeka rewanż w Kędzierzynie-Koźlu. - Myślę, że Radom pokaże się z lepszej strony u nas - mówi Bakumovski. - Powinno być więcej walki. O Jadarze mówi się, że ma świetną, jedną z najlepszych zagrywek w lidze. Tego najbardziej się obawiamy, że przez ich serwy będzie kłopot z przyjęciem. Tego nie było w Radomiu, dlatego łatwo wygraliśmy.
Choć przed sezonem, ZAK S.A Kędzierzyn-Koźe nie był zaliczany do głównych faworytów ligi, to jednak w klubie liczono na awans do pierwszej czwórki i walki o medale. Nie udało się tego zrealizować. Teraz działacze z Kędzierzyna postawili swoim graczom nowe cele. - Mamy zająć piąte miejsce, bo za rok chcemy grać w Europejskich Pucharach. To jest nasz cel na najbliższe mecze - zakończył Eugen Bakumovski.