Chemik Police w sezonie 2018/19, czyli zrzucone z tronu

Po pięciu latach panowania w Lidze Siatkówki Kobiet zawodniczki Chemika Police straciły mistrzostwo Polski. Na pocieszenie został puchar kraju.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Radość na jednym froncie, zawód na trzech

Po pierwszym meczu sezonu, podczas krótkiego spotkania siatkarek z dziennikarzami, Agnieszka Bednarek zapowiadała, że obecna drużyna Chemika Police może być silniejsza od tej z poprzedniego sezonu. Wiadomo, że wysoko zawieszonej poprzeczki nie udało się przeskoczyć.

Latem kadra Chemika została przebudowana w 65 procentach. Pozostało w niej pięć siatkarek, odeszło osiem, a już w trakcie rozgrywek opuściły drużynę kolejne dwie z niedawno pozyskanych: Anna Grejman i Magdalena Stysiak. Zmian kadrowych było dużo, mimo to odmłodzona drużyna miała walczyć z powodzeniem o prymat w kraju.

Skończyło się na zdobyciu jednego trofeum - Pucharu Polski. Wcześniej Chemik nie odzyskał Superpucharu, a później zagrał źle w play-off Ligi Siatkówki Kobiet. Po pięciu latach panowania stracił mistrzostwo kraju, a na dodatek nawet nie stanął na podium i zakończył sezon na czwartym miejscu. Policzanki nie prezentowały się dobrze w Lidze Mistrzyń, z której odpadły już po czterech meczach w fazie grupowej. W sumie drużyna prowadzona przez Marcello Abbondanzę przegrała 14 spotkań na wszystkich frontach i to największa liczba w erze odbudowy klubu.

Czy Chemik Police rozczarował w zakończonym niedawno sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Stronghold Zgłoś komentarz
    Oceny Mirković i trenera bardzo zawyżone. Serbka straszny piach, Abbondanza zamroził Mędrzyk, J. Łukasik, Pleśnierowicz i trochę Popović, przygotowanie do play-offów fatalne, Liga
    Czytaj całość
    Mistrzyń na minus i do tego afera mibbingowa (?). Przychodził jako wielka sława z kosmicznymi sukcesami, żegnany jest z ulgą. Po Mirković też nikt nie zapłacze. Swoją drogą, jeśli u Gammy czytamy, że ciężko znaleźć u niej dwa dobre mecze z rzędu, to Mirković powinna mieć ocenę nie wyższą od niej, bo była cały czas w grze, ciesząc się tajemniczym nieograniczonym zaufaniem trenera.