Liga Narodów. Mateusz Bieniek: Dobrze wiem, co to znaczy czekać na sukces
Polska kadra siatkarzy zrobiła swoje w starciu z zespołem Australii, pokonując go 3:1 w katowickim Spodku. Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji, uznał, że gra jego ekipy była "średnio dobra".
W akcji zaprezentowała się większość mistrzostw świata z Turynu, Vital Heynen mógł przetestować rezerwowych, gdy sytuacja na boisku nie wyglądała zbyt dobrze, a co najważniejsze, gracze z dalekiego kontynentu zostali pokonani w czterech setach.
Liga Narodów. Polska - Australia: zwycięski początek mistrzów świata
- Dobrze czujemy się ze sobą na boisku, to widać. Fajnie, że zaczyna się Liga Narodów, gdzie możemy się sprawdzać w meczach o punkty. Jak zagraliśmy? Średnio dobrze, tak bym powiedziałem. Trochę za dużo było błędów zagrywki, a reszta wyszła w miarę przyzwoicie - ocenił na gorąco po meczu środkowy Mateusz Bieniek, autor 16 punktów (73 proc. skuteczności) i drugi po Dawidzie Konarskim najlepiej punktujący Polak w piątkowym starciu.
- Wyjdziemy tak, jak na każde spotkanie. Kadra Stanów przyjechała w nieco zmienionym składzie, ale z nimi zawsze gra się trudno. To zespół skoczny, waleczny, bardzo aktywny w obronie, dlatego walka z nim będzie ciekawym wyzwaniem - stwierdził Bieniek.
Każdy w biało-czerwonej drużynie ma świadomość, że Liga Narodów jest tylko wstępem do ważniejszych wyzwań sezonu. Jak miał stwierdzić belgijski trener naszych siatkarzy, jeżeli Polska w sierpniu dostanie do turnieju olimpijskiego w Tokio, nawet piętnaście porażek w Lidze Narodów zostanie wybaczone. - Wiadomo, że igrzyska olimpijskie i kwalifikacja do nich to nasz najważniejszy cel, ale nie wychodzimy na boisko. Wiemy, że na pewno nie przegramy w niej piętnastu spotkań... co najwyżej czternaście - skwitował siatkarz.
Liga Narodów. Oceny po meczu Polska - Australia. Dawid Konarski wskazał kierunek do zwycięstwa