LŚ grupa B: Niespodzianka w Belgradzie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
zdjęcie autora artykułu

Pojedynek pomiędzy Serbami a Argentyńczykami był niezwykle wyrównany. Zwycięzcę wyłonił tie-break, w którym lepsi byli goście. Wygrana podopiecznych Javiera Webera niewątpliwie mile zaskoczyła ich kibiców. Siatkarze Igora Kolakovica możliwość rewanżu będą mieli już w niedzielę.

W tym artykule dowiesz się o:

Serbia - Argentyna 2:3 (25:20, 22:25, 25:18, 23:25, 13:15)

Serbia: Nikola Kovacevic, Bojan Janic, Vlado Petkovic, Dragan Stankovic, Sasa Starovic, Marko Podraszczanin, Marko Samardzic (libero) oraz Goran Maric, Novica Bjelica,

Argentyna: Gabriel Adri n Arroyo, Nicol s Uriarte, Gustavo Federico Scholtis, Rodrigo Daniel Quiroga, Alejandro Spajic, Guillermo Gabriel Garcia, Pablo Meana (libero) oraz Javier Filardi, Lucas Samuel Ocampo, Gustavo Federico Porporatto, Luciano De Cecco, Lucas Matias Chavez, Facundo Conte

Goście zaczęli od mocnego uderzenia, pokazując, że nie mają zamiaru oddać łatwo zwycięstwa w Belgradzie. Spotkanie było bardzo wyrównane, a na 1. przerwie technicznej prowadzili gospodarze. Sasa Starovic, który pretendował do tytułu najskuteczniejszego atakującego meczu, również przeżywał swoje małe wzloty i upadki. Niezwykle mocne serwisy Argentyńczyków były ich atutem tego dnia, natomiast wielokrotnie w tym elemencie mylili się ich rywale. Mimo świetnej gry w obronie, goście nie byli w stanie odrobić różnicy punktowej (16:12). Po przerwie technicznej podopieczni Webera swoją cierpliwą grą przybliżyli się do Serbów na dwa punkty (21:19). Doświadczeni gospodarze, mimo prób interwencji trenera gości, nie zwalniali tempa. Set zakończył skuteczny atak Nikoli Kovacevica.

Atakujący obu ekip spisywali się równie dobrze, co w poprzedniej odsłonie meczu. Zawodników "nakręcała" publiczność, która niezwykle żywiołowo reagowała na boiskowe wydarzenia. Punkt po punkcie mecz dotarł do przerwy technicznej (8:7). Żadna z ekip nie potrafiła zdobyć większej przewagi. Po tym jak skuteczny blok ustawili Janic i Stankovic, na tablicy wyników widniało 16:15. Dobre decyzje Webera pomogły jego podopiecznym dogonić rywali. Mimo małej różnicy punktowej, Serbowie nie potrafili wyjść na prowadzenie. Dopiero przy stanie 21:22 goście zdołali "odskoczyć" przeciwnikom na dwa oczka. Set zakończył się po 22-minutowej walce przy stanie 22:25.

Serbowie do 3. seta przystąpili ze świeżym zapałem i determinacją. Na boisku wyróżniali się: Starovic (swoimi serwisami strasząc rywali) oraz Podraszczanin (skutecznymi atakami). Po drugiej stronie siatki błyszczał Chavez, który po jednej z akcji doznał drobnego urazu. Pechowo dla gości nie był on w stanie kontynuować gry. Przewaga Serbów szybko rosła, więc Weber poprosił o czas, dając swojej drużynie chwilę oddechu. Spektakularne akcje po obu stronach siatki wprawiały kibiców w euforię. Szczęście sprzyjało gospodarzom. Po bloku na Spajicu, drużyny schodziły na 2. przerwę techniczną (16:10). Po powrocie na parkiet Argentyńczycy wzięli się za odrabianie strat. Nie byli jednak w stanie powstrzymać świetnie grających przeciwników. Partia zakończyła się niesamowitą akcją obfitującą w wiele obron (25:18).

Najbardziej wyrównany 4. set rozpoczął atak Starovica. Teamy szły "łeb w łeb", lecz goście zdołali zdobyć dwupunktową zaliczkę przed przerwą techniczną. Kibicom udzielało się wysokie ciśnienie panujące na parkiecie. Rozpoczęła się gra nerwów. Trenerzy, wywołując przerwy, starali się uspokoić boiskowe poczynania swoich podopiecznych. Większe opanowanie pokazali Argentyńczycy, doprowadzając do stanu 13:16. Zmiany przeprowadzane przez Kolakovica przybliżyły jego zespół do rywali (22:23). Po błędzie Serbów goście mieli 1. piłkę setową. Gospodarze podjęli jeszcze walkę, zdobywając 23. punkt, lecz nie wykorzystali danej im okazji i przegrali (23:25). Zwycięzcę miał wyłonić tie-break.

Piąty set rozpoczął się od prowadzenia podopiecznych Webera, lecz słuszne posunięcia Kolakovica pomogły jego ekipie wyrównać (4:4). Trwała zażarta walka. Po skutecznej akcji Quirogi drużyny zmieniły się stronami. Po błędzie Starovica selekcjoner reprezentacji Serbii poprosił o przerwę. Nieszczęśliwie dla gospodarzy ich atakujący pomylił się, dając rywalom 1. piłkę meczową. Argentyńczycy nie wykorzystali okazji, lecz w następnej akcji skuteczny blok dał im zwycięstwo (13:15).

Na pomeczowej konferencji trener Argentyny wyrażał zadowolenie z postawy swoich zawodników. - Wygraliśmy z bardzo dobrym zespołem. Spotkanie było emocjonujące, każda z ekip miała lepsze i gorsze momenty. Jestem szczególnie dumny z wypełnienia założeń taktycznych. Cieszę się również z tego, że mimo wspomnianych słabszych fragmentów, moi podopieczni nie tracili determinacji - powiedział Javier Weber.

Kapitan reprezentacji Serbii potwierdził słowa szkoleniowca przeciwnej drużyny, który wspominał o lepszych i gorszych momentach w grze obu ekip. - Zmarnowaliśmy wiele okazji danych nam przez rywala i to zadecydowało o naszej porażce. Argentyńczycy zasłużyli na zwycięstwo i należą im się gratulacje - powiedział Nikola Grbic.

Mimo iż świetne zawody rozegrali Sasa Starovic (22 punkty) i Nikola Kovacevic (21 punktów), Serbowie musieli przełknąć gorycz porażki. W szeregach gości atak był bardzo urozmaicony, o czym świadczy fakt, że aż trzech graczy zdobyło 14 oczek (Alejandro Spajic, Rodrigo Daniel Quiroga i Lucas Samuel Ocampo).

Kolejne spotkanie odbędzie się w niedzielę o godzinie 20.30 czasu lokalnego.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)