Postawa Centrostalu Bydgoszcz wzbudziła podziw niejednego kibica. Chociaż bydgoszczanki były skazywane na pożarcie, to jednak pokazały, iż z Muszynianką można powalczyć. Receptę takiej postawy zdradziła nam Agata Malinowska. - Do każdego meczu trzeba się przygotowywać tak, jakby się chciało go wygrać. Nikt nie wyszedł na boisko, żeby oddać mecz za darmo, a to, że naprzeciw nas stoją faworytki jeszcze dodatkowo mobilizuje - mówi Malinowska. - Chciałyśmy sobie coś udowodnić w tym ćwierćfinale. Udowodnić, że potrafimy grać, potrafimy walczyć.
Centrostal Bydgoszcz przez dłuższe okresy meczu świetnie prezentował się zarówno w przyjęciu, ataku, czy bloku. Jednak zdaniem Malinowskiej nie to było kluczem do dobrej gry. - Przede wszystkim popełniałyśmy mniej błędów niż zazwyczaj. To zadecydowało o tym, że nie sprzedałyśmy tanio skóry.
W setach, w których górą była Muszyna, faworytki niemal ciągle musiały drżeć o wynik. - Starałyśmy się grać jak najlepiej, podbijać każdą piłkę i dać z siebie wszystko. Niestety jak się okazało to nie wystarczyło. Zagrałyśmy o honor i myślę, iż coś dzisiaj udowodniłyśmy - zakończyła Alicja Malinowska.