Większość oficjeli przed spotkaniem, chociaż nie mówiła tego głośno, stawiała na Winiary Bakalland Kalisz. Do tej grupy należał również właśnie Marian Kardas, który mówił, że takie rozstrzygniecie jest sporym zaskoczeniem. Jednak czym byłby sport bez niespodzianek, sensacji i nieprzewidywalnych zwrotów akcji? Czy ktoś jakiś czas temu by przypuszczał, że Grecy będą mistrzami Europy w piłkę nożną lub Hiszpanie w siatkówkę? - To, że wygrała Piła jest dużą niespodzianką, ale myślę, że zasłużenie. Pokazała w tych dwóch meczach półfinałowym i finałowym dobrą grę. W pierwszym i drugim secie wyszły z bardzo trudnego wyniku, kiedy to wysoko przegrywały z Kaliszem, a wydawało się, że mistrzynie Polski to spokojnie wygrają. Zwycięstwo Piły jest dużą niespodzianką, a to, że 3:0 było w finale jeszcze większą- uważa były rozgrywający min. Płomienia Sosnowiec i VfB Friedrichshafen.
Zdobywczynie Pucharu Polski imponowały konsekwencją w grze, a trener Jerzy Matlak świetnym wyczuciem czasu i celnymi uwagami. Po rozmowach z trenerem, czy to w czasie przerw technicznych, czy czasu wziętego na żądanie, wicemistrzynie Polski odrabiały straty i wychodziły na prowadzenie. - Kluczem do zwycięstwa okazało się to, że pilanki zagrały bardzo dobre zawody w obronie. Dziewczyny z Kalisza atakowały bardzo mocno, ale zespół pilski dwoił się i troił w obronie, a większość piłek podbitych zamieniały na punkt- ocenił trener.