Set trwał aż 55 minut, czyli niewiele mniej, niż niektóre jednostronne spotkania zakończone wynikiem 3:0 w całości. Zespoły miały w nim łącznie 26 piłek setowych. Tą dwudziestą szóstą wykorzystali w końcu zawodnicy z Unterhaching.
Mecz zakończył się zwycięstwem AlpenVolleys 3:1 (25:21, 24:26, 50:48, 25:22) po dwóch godzinach i 19 minutach walki. Najwięcej punktów w całym spotkaniu zdobył Michael Michelau z Luneburga - 22. W ekipie zwycięzców o jeden punkt mniej zapisał na swoim koncie Paulo Da Silva.
Gospodarze wywalczyli trzy punkty, choć zmagali się z epidemią w drużynie. Trener Stefan Chrtiansky miał 39,5 stopnia gorączki i nie mógł poprowadzić swojej ekipy. Zastąpił go jego asystent Miroslav Palgut. Z grypą lub gorączką zmagali się także Danillo Gelinski, Jerome Clere, Daniel Koncal i wspomniany Paulo Da Silva.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie
Po jedenastu kolejkach liderem Bundesligi siatkarzy jest Berlin Recyclings Volley, które do tej pory jeszcze nie przegrało. AlpenVolleys zajmuje trzecie miejsce (7 wygranych - 4 porażki), a Luneburg jest czwarty (również bilans 7-4).
55-minutowy set, w którym zdobyto w sumie 98 punktów, jest rekordem niemieckich rozgrywek oraz jednym z najdłuższych w siatkówce ery "rally point", czyli od kiedy można punktować przy serwisie przeciwnika. Rekordowy wynik padł w sezonie 2013/2014 w lidze koreańskiej, gdy jedna z partii w meczu Incheon Air Jumbos - Ansan Rush&Cash zakończył się rezultatem 56:54.
Z kolei w sezonie 2001/2002 w starciu potęg włoskiej Serie A Sisley Treviso wygrał seta z Alpitourem Cuneo wynikiem 54:52.