Po turnieju w Poznaniu można było usłyszeć z wielu ust fachowców pozytywne opinie, na temat finałowych zawodów o Puchar Polski. Tymczasem w rozmowie z nami Jacek Skrok przyznał, że poziom, jaki pokazały zawodniczki nieco go rozczarował. - Jeżeli chodzi o poziom sportowy, to nie mamy się czym pochwalić za bardzo. To nie jest tylko moja opinia, bo rozmawiałem tu również z kilkoma innymi osobami zajmującymi się siatkówką, które sądzą podobnie jak ja. Zwłaszcza pierwsze dwa dni nie były zbyt ciekawe - skrytykował Skrok. Kilka dni wcześniej rozgrywany był we Włoszech finałowy turniej o Puchar tego właśnie kraju. - Porównując pod względem sportowym te dwa turnieje, muszę niestety przyznać, że znacznie odbiegaliśmy od Italii - powiedział Skrok.
Pomimo tych negatywnych opinii, nasz rozmówca przyznał, że kilka siatkarek indywidualnie pokazało się z dobrej strony. - Na pewno Katarzyna Skorupa rozegrała bardzo dobry turniej. W półfinale pokazała się niby z dobrej strony Anna Barańska, jednak zdarzyły się jej po drodze jakieś wpadki, które nie powinny mieć miejsca. Podobała mi się również gra kilku siatkarek z zagranicy - powiedział Jacek Skrok.
Finały Pucharu Polski obserwował trener reprezentacji Marco Bonitta. - Myślę, że Bonitta nie wypatrzył podczas tych zawodów żadnej nowej zawodniczki i nie powinniśmy spodziewać się po tym turnieju żadnych nowych powołań - mówił Skrok. - Sądzę, że te zawodniczki, które do tej pory były powoływane lub znajdowały się w orbicie zainteresowań szkoleniowca pozostaną tam. Nowych twarzy w Poznaniu raczej nie znalazł.
Wbrew wielu obawom, czy w stolicy Wielkopolski uda się zorganizować prawdziwe siatkarskie święto, z jakich słynie Polska okazało się, iż nie było się o co martwić. Kibice dopisali i od piątku do niedzieli licznie pojawiali się w hali poznańskiego AWFu. - Pod względem organizacyjnym wszystko było zapięte na ostatni guzik - stwierdził Jacek Skrok, który kilka tygodni wcześniej, również w Poznaniu obserwował finały Pucharu Polski mężczyzn. - Na pewno publiczność dopisała, bo pojawiała się niemal w komplecie. W porównaniu jednak do Pucharu mężczyzn, przykładowo przy półfinałach nie było takiej samej atmosfery. Tam spotkania były bardziej emocjonujące i rozbudziły niesamowicie publiczność. Tutaj poza zorganizowanymi klubami kibica, fani w zasadzie urządzili sobie drzemkę. Jednak frekwencja była bardzo zadawalająca. W dwóch ostatnich dniach mieliśmy praktycznie pełną halę. Podczas finału wszyscy się bawili. Cieszy to, że chociaż w Poznaniu nie ma siatkówki na wysokim poziomie, to podobnie jak wcześniej na Pucharze mężczyzn publika dopisała - zakończył Jacek Skrok.