PlusLiga. Mateusz Masłowski: Jeśli nie awansujemy do play-offów, nikt o wygranej z VERVĄ nie będzie pamiętał

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Mateusz Masłowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Mateusz Masłowski

Po sensacyjnej wygranej z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa (3:1) libero Cerradu Enei Czarnych Radom daje do zrozumienia, że trzeba pójść "za ciosem" i awansować do play-offów. - Jeśli tak się nie stanie, ten triumf będzie na nic - mówi Mateusz Masłowski.

W sobotnim meczu z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa drużyna Cerradu Enei Czarnych Radom podtrzymała kapitalną formę z rozegranego pięć dni wcześniej spotkania z Asseco Resovią Rzeszów. Rozbiła Pasy 3:0, zaś w starciu 19. kolejki PlusLigi sprawiła olbrzymią sensację, wygrywając z liderem tabeli 3:1 po stojących na bardzo wysokim poziomie zawodach.

- Zagraliśmy siatkówkę taką, jak z Resovią - przyznał Mateusz Masłowski. - Myślę, że decydującym czynnikiem w naszych poczynaniach są nastawienie, walka i agresja w grze, bo one robią różnicę. Nie poszczególne elementy, a te aspekty, które wymieniłem - zaznaczył libero Wojskowych.

Można zgodzić się ze stwierdzeniem, że pojedynek z Resovią był przełomowy i bardzo efektowny triumf dodał podopiecznym Roberta Prygla dużo pewności siebie. Zrehabilitowali się oni za niespodziewane porażki w Sosnowcu i Bydgoszczy. - Nie ma co ukrywać, że mecz z Resovią był dla nas bardzo trudny, ponieważ wynik mógł pójść w jedną lub w drugą stronę. Poszło na naszą korzyść - przyznał Masłowski.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność

W czwartym secie Cerrad Enea Czarni przegrywali z VERVĄ już 10:16 i chyba tylko najwięksi optymiści wierzyli w to, że jeszcze można odwrócić losy tej partii. - Wierzyć trzeba do końca. Wydawało się to mało prawdopodobne, ale wyszliśmy z "bagna", co dwa razy bardziej cieszy - stwierdził libero.

Po zwycięstwie nad zespołem ze stolicy radomianie wciąż zajmują ósme miejsce w tabeli. Ich przewaga nad goniącym peletonem czterech drużyn wzrosła jednak do czterech punktów. - Mimo iż wygraliśmy z zespołem, który pokonuje w tym sezonie każdego, to trzeba grać dalej. Zdobyliśmy trzy punkty, ale jeśli nie awansujemy do play-offów, to nikt nie będzie tego zwycięstwa pamiętał - przytomnie zwrócił uwagę 22-latek.

- Trzeba teraz od tego się "odciąć", pocieszyliśmy się tuż po zakończeniu spotkania, mieliśmy swoje pięć minut, ale już o tym zapominamy i trenujemy dalej. Chcemy być w play-offach, a nie wygrywać tylko poszczególne mecze - kontynuował Masłowski.

Cerrad Enea Czarni wygrali dwa bardzo ważne spotkania w specyficznej Hali MOSiR-u w Radomiu. - Widzę, że bardzo dużo daje nam granie w tej hali. Czuję, że atmosfera i kibice ponoszą nas do walki. Człowiek czuje się tak, jakby mógł latać. Ten obiekt jest naszym ogromnym atutem - nie ukrywał libero. - Na wyjazdach jednak też musimy walczyć, tak jest w siatkówce. Podejdziemy z pełną agresją i motywacją do spotkania z Jastrzębskim Węglem - zapowiedział.

Przeczytaj również: Liga rosyjska. Świetny mecz Macieja Muzaja! Fabian Drzyzga pauzował

Czytaj także: Liga japońska: Panasonic Panthers przegrali na koniec sezonu zasadniczego. Michał Kubiak czeka na finałowego rywala

Komentarze (0)