Mecz reprezentacji Polski i Brazylii rozgrywany w Wieluniu był próbą generalną dla miejscowych działaczy i kibiców przed rozpoczynającymi się już w październiku rozgrywkami PlusLigi, w których zadebiutuje Pamapol Siatkarz Wieluń. Pomimo wakacyjnej pory na wieluńskiej hali przy ul. Częstochowskiej zebrała się dość pokaźna grupka fanów siatkówki. Na meczu obecni byli także między innymi: Damian Dacewicz i Robert Majtyka (trenerzy Pamapolu) oraz Paweł Zatorski (Domex Tytan AZS Częstochowa).
Przed spotkaniem zaplanowano, że odbędzie się pięć setów, bez względów na wynik. Pierwszy set rozpoczął się od dominacji Polaków, a prym wśród nich wiódł Miłosz Hebda, który kończył praktycznie każdą piłkę. Dobra zagrywka i celne ataki biało-czerwonych pozwoliły im już na początku uzbierać kilka punktów bezpiecznej przewagi. Brazylijczycy zdołali nawiązać kontakt dopiero w końcówce seta, ale i tak zwycięzcami pierwszej partii zostali nasi rodacy, wygrywając 25:23.
Początek drugiej partii był już bardziej wyrównany. Dopiero przy stanie 8:5 dla Polaków na zagrywce stanął Hebda, który celnymi serwisami zdobył cztery kolejne oczka, wypracowując kilkupunktową przewagę. Od tego momentu gra toczyła się "punkt za punkt", aż do końcówki seta, kiedy to Polacy nie potrafili zakończyć kilku piłek setowych z rzędu. Ostatecznie set drugi zakończył się identycznym rezultatem, co pierwsza partia.
Trzeci set rozpoczął się od asa serwisowego Pedro, nie zdeprymowało to jednak Polaków, bo i ta partia była bardzo wyrównana. Gra "punkt za punkt" toczyła się aż do pierwszej przerwy technicznej, potem Polakom udało się odskoczyć na cztery punkty, między innymi za sprawą dobrych ataków Haina. Tej przewagi biało-czerwoni już nie oddali, a w końcówce trzeciej partii udało się im ją powiększyć. Ostatecznie wygrali trzeciego seta 25:19 po znakomitej akcji Miłosza Hebdy.
Na dwie ostatnie partie, trener reprezentacji,Grzegorz Ryś wpuścił rezerwowych, co było widać już w pierwszych minutach gry. Praktycznie od początku zdecydowaną inicjatywę przejęli Brazylijczycy, którzy dominowali nad mało zgranymi i rozgrzanymi Polakami. Biało-czerwoni grali bardzo nieporadnie, łatwo tracąc kolejne punkty, co doprowadziło do dość wysokiej porażki 12:25 w secie numer cztery.
Set ostatni (grany do 15) Polacy rozpoczęli trochę lepiej, osiągając na początku trzypunktowe prowadzenie. Kilka minut później prowadzili już nawet 8:3, niestety w tym momencie zagrywkę przejęli Brazylijczycy i szybko doprowadzili do remisu 8:8. Chwilę później wyszli na nieznaczne prowadzenie, które utrzymali do końca spotkania, zwyciężając ostatecznie 11:15.
Polska - Brazylia 3:2 (25:23, 25:23, 25:19, 12:25, 11:15)
Polska: Buchowski, Hain, Szczurek, Hebda, Ferens, Dryja, Kaczmarek (libero), a także: Piotrowski, Klus, Gonciarz, Kalembka, Modzelewski, Bachamatiuk i Olenderek (libero).