LŚ grupa B: Argentyńczycy bliżej Final Six

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podczas VI weekendu LŚ w grupie dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć. Po pierwszym meczu pomiędzy Argentyńczykami a Francuzami w lepszej sytuacji są gospodarze, którzy odnieśli zwycięstwo 3:1. Dzięki wygranej "jedną nogą" są już w turnieju finałowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Argentyna - Francja 3:1 (28:26, 25:21, 21:25, 25:18)

Argentyna: Gabriel Adri n Arroyo, Gustavo Federico Scholtis, Rodrigo Daniel Quiroga, Alejandro Spajic, Guillermo Gabriel Garcia, Luciano De Cecco, Pablo Meana (libero) oraz Javier Filardi, Nicol s Uriarte, Facundo Conte, Alexis Ruben Gonzalez

Francja: Antonin Rouzier, Romain Vadeleux, Stephane Antiga, Pierre Pujol, Baptiste Geiler, Oliver Kieffer, Jean-Francois Exiga (libero) oraz Jean-Philippe Sol, Marien Moreau, Loic Le Marrec, Emmanuel Ragondet

Na początku spotkania widać było, że gra toczy się o dużą stawkę. Dopiero po dwóch udanych blokach, Argentyńczycy "odskoczyli" na 3 oczka (5:2). Wtedy też o czas poprosił Phillipe Blanie. Po powrocie na parkiet Francuzi nie poprawili swojej gry. Po skutecznej akcji Rodrigo Quiroga, drużyny zeszły na pierwszą przerwę techniczną (8:4). Mimo niekorzystnego wyniku, Trójkolorowi nie zamierzali oddać pola rywalom. Dzięki atakowi Baptiste Geilera gości wyrównali (12:12), a nawet wyszli na prowadzenie (12:13). Wtedy też wyczerpała się cierpliwość Javiera Webera, który wezwał do siebie zespół. Nie wpłynęło to znacząco na obraz gry, ponieważ na drugiej przerwie technicznej nadal prowadzili Francuzi (15:16). Argentyńczycy, po powrocie na boisko, zdecydowanie poprawili grę obronna, dzięki czemu udało im się odrobić straty i doprowadzić do wyniku 21:19. W końcówce gra toczyła się punkt za punkt. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni zwyciężyli 28:26.

Początek drugiej partii przebiegiem przypominał pierwszą odsłonę. Zespoły walczyły punkt za punkt, do momentu popełnienia kilku niewymuszonych błędów przez Francuzów (6:3). Na 1. przerwę techniczną team gospodarzy schodził z 3-punktową przewagą (8:5). Najdłuższa akcja meczu zakończona skutecznym atakiem Scholtisa dała jego ekipie prowadzenie 10:6. Francuzi nie poddawali się, żmudnie zdobywając każdy punkt, czym zmusili Webera do wzięcia czasu (13:12). Po bardzo zaciętej grze Francuzi zeszli na 2. przerwę techniczną przy stanie (15:16). Zespoły dalej walczyły punkt za punkt, a prowadzący zmieniał się przy każdej dobrej sytuacji. Kiedy Argentyńczycy odskoczyli na dwa punkty (21:19), trener Blaine poprosił o czas. Jego działania nie pomogły jednak zespołowi, który stracił kolejne dwa punkty (23:19). Nietrafiony serwis wprowadzonego na zagrywkę Javiera Filardi(24:21) i skuteczna akcja gospodarzy zakończyły seta (25:21).

Na trzecią partię Francuzi wyszli zmobilizowani, by stoczyć walkę o przedłużenie swoich szans na zwycięstwo. Set rozpoczął się jak dwa poprzednie od gry punkt za punkt. Goście szybko zdobyli 2-punktowe prowadzenie (2:4), lecz równie szybko je stracili. Garcia dał gospodarzom wyrównanie (5:5). Doping kibiców na hali pozwolił Argentyńczykom zejść na 1. przerwę techniczną z 3-punktowym prowadzeniem (8:5). Quiroga kończąc kolejne akcje stał się liderem swojego zespołu, jednak to Francuzi wyszli na prowadzenie (9:10). Zmusiło to Webera do wzięcia czasu. Przy serwisie Geliera goście osiągnęli najwyższe dotychczasowe prowadzenie (11:14), następnie powiększając je o jeszcze jedno oczko (12:16). Stan punktowy bardzo szybko ulegał zmianom (z 14:18 zwiększyło się do 15:20). Emocje w obozie Blaine'a sięgnęły zenitu, gdy gospodarze doprowadzili do stanu (18:20). Przerwa wzięta przez francuskiego szkoleniowca uspokoiła grę jego zespołu, który zwyciężył 25:21.

Zdobyta na początku czteropunktowa przewaga (8:4) nie została roztrwoniona przez gospodarzy do stanu 15:11, kiedy to Blaine poprosił o czas. Argentyńczycy nie chcieli rozczarować swoich kibiców, trenera oraz stracić szans na Final Six, co widać było w ich agresywnej grze. Francuski szkoleniowiec musiał niebawem poprosić o kolejną przerwę (16:11). Kibice oszaleli, kiedy lokalny zespół prowadził 20:15, lecz szczyt euforii osiągnęli, gdy tablica punktowa pokazała stan 23:17. Wszyscy obecni na hali stanęli, kiedy błędy gości dały gospodarzom piłkę meczową (24:17). Set zakończył się zwycięstwem podopiecznych Webera 25:18.

Kapitan Francuzów nie był zadowolony z przebiegu spotkania. - Nie zagraliśmy dobrego meczu. Mogliśmy pokazać swoją grę tylko, gdy Argentyńczycy mieli chwile słabości - tłumaczył Oliver Kieffer. Natomiast kapitan gospodarzy był w zupełnie innym nastroju. - Nasz zespól zawsze gra na 150 proc. swoich możliwości. Dziękujemy kibicom za wypełnienie hali i fantastyczny doping - powiedział Rodrigo Quiroga.

Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Rodrigo Daniel Quiroga (15). Do zwycięstwa Argentyńczyków niewątpliwie przyczynili się także: Gustavo Federico Scholtis, Facundo Conte (obaj (10 oczek). Po drugiej stronie siatki świetne zawody rozegrał Antonin Rouzier, który punktował aż 20 razy. Z dobrej strony pokazał się także Baptiste Geiler (12 oczek).

Źródło artykułu: