Już tylko o pietruszkę - zapowiedź 3. dnia turnieju kwalifikacyjnego do MŚ 2010

Kiedy turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata 2010 w Japonii dopiero się zaczynał, wszyscy liczyliśmy na to, że niedzielne spotkania będą stanowiły tylko i wyłącznie dopełnienie formalności. Na całe szczęście Polki wywalczyły awans i ostatniego dnia turnieju nad Podpromiu z Rzeszowie zagrają z Turczynami wyłącznie o pierwsze miejsce w grupie. Nie będziemy więc musieli stresować się wynikiem tej potyczki, gdyż obie drużyny mają już zapewniony udział w czempionacie.

W tym artykule dowiesz się o:

W Rzeszowie widzieliśmy już wszystko - dramatyczne końcówki setów, pogromy w poszczególnych partiach, złość, bezsilność, radość i uczucie ulgi. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dla polskich kibiców najważniejsze jest to, że drugi dzień turnieju kwalifikacyjnego na Podpromiu przyniósł awans dwóch drużyn, w gronie których znajdują się biało-czerwone.

Dzięki sobotnim potyczkom wszystko jest już jasne. Najpierw Turczynki bez większych problemów odprawiły z kwitkiem młodą reprezentację Belgii, zaś później gospodynie turnieju uporały się z Francuzkami, które w trzeciej odsłonie tego meczu mogły im sprawić niezbyt przyjemną niespodziankę. Trzeba jednak grubą kreską oddzielić to, co już było, gdyż cel został osiągnięty - Polki uzyskały awans na mistrzostwa świata w Japonii w 2010 r. Teraz czas więc na przypieczętowanie rywalizacji w stolicy Podkarpacia. W niedzielę czekają nas konfrontacje ekip zwycięskich oraz przegranych. Do boju o prestiż i korzystne pokazanie się przed polską publicznością staną podopieczne Jerzego Matlaka i Alessandra Chiappiniego, zaś w spotkaniu o przysłowiową pietruszkę zmierzą się Belgijki oraz Francuzki.

Najpierw kibice zgromadzeni w hali na Podpromiu obejrzą pojedynek pomiędzy siatkarkami z jednego z państw Beneluksu oraz kraju znad Sekwany. Trudno powiedzieć, na ile skoncentrowane będą oba teamy. Zarówno Belgijki, jak i Francuzki nie mają już o co walczyć. Jednak warto pamiętać, iż zespół z Belgii jest bardzo świeży i młody, więc każde spotkanie będzie dla niego próbą sił i sprawdzianem możliwości. Dlatego nie powinniśmy być specjalnie zdziwieni, jeśli zawodniczki Gerta Vande Broeka będą chciały zdobyć w niedzielę jak najwięcej niezbędnego do rozwoju doświadczenia, co może sprawić, że pokażą nam niezłą siatkówkę. Z pewnością Francuzki również nie zamierzają klęską zakończyć turnieju w Rzeszowie. Możemy więc mieć nadzieję na smakowitą przystawkę przed daniem głównym, jakim będzie oczywiście mecz Polek i Turczynek.

Druga niedzielna konfrontacja z pewnością interesuje nas zdecydowanie bardziej. Sympatycy volleya nad Wisłą, nawet mimo słabej postawy biało-czerwonych w pierwszym pojedynku przeciwko Belgii oraz trzecim secie spotkania z Francją, liczą na dobrą postawę swoich ulubienic w starciu z Turczynkami. Historia występów biało-czerwonych i Turczynek nie jest jednoznaczna. Na pewno najbardziej utkwiło w naszej pamięci zwycięstwo Polek z siatkarkami, wśród których prym wiedzie Neslihan Darnel, w finale mistrzostw Europy w 2003 r., lecz późniejsze potyczki kończyły się różnie. Możemy więc mieć nadzieję, że trenerzy nie wystawią rezerwowych składów, choćby z tego powodu, że warto zgrywać teamy przed wrześniowym czempionatem Starego Kontynentu. Poza tym zwycięstwo w meczu z silną drużyną oraz zajęcie pierwszej lokaty w turnieju podbudowują morale zespołu. Polkom z pewnością przyda się tego rodzaju "podpora psychiczna", bowiem po udanych turniejach towarzyskich z pewnością myślały one, że ich forma będzie zdecydowanie lepsza. Poza tym nie mogą zawieść polskich kibiców, którzy w każdym meczu gorąco je wspierają swoim dopingiem. Trzeba jednak podkreślić, iż podopieczne Chappiniego prezentują w Rzeszowie bardzo dobrą formę, więc należy spodziewać się trudnej przeprawy.

Obie potyczki pokażą stacje Polsat i Polsat Sport. Na relację live zapraszamy także do portalu SportoweFakty.pl.

Plan niedzielnych meczów:

(19 lipca 2009 r.)

Belgia - Francja, godz. 14:00

Polska - Turcja, godz. 16:30

Źródło artykułu: